Limitowana wersja 722 nawiązuje do legandarnego Mercedesa 300 SLR z 1955 roku, którym Stirling Moss z pilotem Denisem Jenkinsonem wygrali wyścig Mille Miglia. 1000-milową trasę (ok. 1600 km) pokonali w czasie 10 godzin 7 minut i 48 sekund. Średnia prędkość wyniosła 157,65 km/h. Startowali z numerem 722 - było to nawiązanie do godziny rozpoczęcia wyścigu - 7.22 rano.

>>>Samochód jak milion dolarów…

Bolid Mossa nawet po 54 latach powala osiągami. 8 cylindrów w rzędzie o łącznej pojemności 2982 centymetrów sześciennych dawało kierowcy 310 KM. Samochód ważył ledwie 901 kg i rozpędzał się do ponad 300 km/h!



Reklama

SLR 722 XXI wieku to maszyna z 8-cylindrowm silnikiem. Moc 722 wzrosła z 626 (zwykły SLR) do 650 KM, a prędkość maksymalna z 334 do 337 km/h. Zwykły SLR do "setki" przyspieszał w 3,8 s, a 722 zajmuje to 3,6 s. 200 km/h osiąga szybciej o 0,4 s, a 300 km/h o 0,8 s.

SLR 722 (podobnie jak zwykły SLR), wykorzystuje rozwiązania z F1, m.in. włókna węglowe, które są 5 razy lżejsze od aluminium i 5 razy bardziej wytrzymałe od stali. Z włókien węglowych powstaje m.in. dach, kilka części karoserii, a przede wszystkim elementy odpowiedzialne za kontrolowaną strefę zgniotu. Wszystkie elementy powstają ręcznie.

>>>Mercedes pędzi na… baterie!

Powstało tylko 150 sztuk SLR-a 722. Jak się dowiedzieliśmy dwie z nich w wersji roadster trafiły do Polski, pikanterii dodaje fakt że jeden to model z ostatnim numerem nadwozia! Szczęśliwiec musiał wyłożyć na auto 517 tys. euro netto (po przeliczeniu 2 636 500 zł brutto). Kryzys? Jaki kryzys…

Reklama

Zresztą kryzysu nie widać też w sprzedaży "zwykłych" Mercedesów. Od stycznia do końca września Polacy kupili sobie dokładnie 3563 osobówek z gwiazdą. Ludzie z Mercedesa mówią o rekordzie i dodają, że sprzedali najwięcej wśród marek z półki premium- co ważne niemal wszystkie sprzedane auta zostały w Polsce. Liderem sprzedaży jest klasa C - auto wybrało prawie 1000 chętnych. Dalej jest klasa B (619 szt.), potem GLK (258 szt.) i nowa klasa E (283 szt.) oraz wszystkie modele coupe.

>>>Legenda Mercedesa powraca

"Do tej pory nieco ponad 8 proc. wszystkich naszych samochodów zostało sprzedanych z homologacją ciężarową. W przypadku największych modeli, takich jak GL, odsetek ten sięgał nawet 50 proc. Bardzo pozytywnie odbieramy duże zainteresowanie najmniejszym offroaderem - GLK. Jednak największym osiągnięciem jest to, że w czasach, kiedy w ogłoszeniach królują informacje o samochodach z kratką, Polacy kupili ponad 250 luksusowych modeli Mercedesa z nadwoziami typu coupe. To pokazuje potencjał naszego rynku. Oznacza też, że Polacy, którzy odnoszą sukcesy, chcą to podkreślać. Warto wspomnieć, że od września nasze samochody można już kupić we wszystkich województwach. Mamy największą i najlepszą sieć dilerską w segmencie premium w Polsce" - mówi Paweł Miszkowski, dyrektor sprzedaży i marketingu Mercedes-Benz Cars.