To już koniec - fabryka w Oxfordzie wyprodukowała 164 tysiące sztuk mini z automatycznie składanym szmacianym dachem. Ostatni mini w wersji kabriolet to model cooper S z limitowanej serii Sidewalk. Pod metalicznie białą karoserią tego cacka siedzi 170-konny turbobenzynowy silnik.

Reklama

Mały kabriolecik trafił do kraju długich limuzyn i terenówek wielkości czołgu, czyli USA. Właśnie w Stanach Zjednoczonych mini ma pokaźny krąg fanów. Z danych wynika, że przez ostatnie cztery lata więcej mini niż za Atlantykiem sprzedano tylko w Wielkiej Brytanii i Irlandii.

Mini kabrio był produkowany od 2004 roku. Stylowy samochodzik ruszył na podbój serc kierowców w trzy lata po debiucie zwykłego mini z twardym dachem. Z trzech dostępnych wersji silnikowych bestsellerem były auta ze 115-konną jednostką - 79,5 tys. sztuk. Drugi wynik sprzedaży należy do mocnego (170 KM) i szybkiego mini cooper S - 56,5 tys. egzemplarzy. Najsłabiej sprzedawało się 90-konne mini one - ok. 28 tys. aut.

Dlaczego koniec? Od 2007 roku jest produkowane mini nowej generacji. Łatwo się domyślić, że na bazie tego auta powstanie kolejne wcielenie stylowego mini kabrio - jego szkice na pewno leżą pod kluczem w sejfach.