Fotoradarów na masztach z dnia na dzień jest coraz więcej. Nigdy jednak nie ma pewności, na którym maszcie rzeczywiście jest fotoradar. Dlaczego? Słupów jest ponad 600, a fotoradarów ok. 130 sztuk - nie wiadomo, w której skrzynce kryje się karzące oko Wielkiego Brata.

Reklama

Pewien internauta twierdzi, że jest jednak sposób na sprawdzenie, czy w puszce jest fotoradar. W dodatku bardzo prosty. Według niego, wystarczy w telefonie komórkowym włączyć aparat fotograficzny i skierować obiektyw na puszkę - jeśli fotoradar jest w środku, wiązka wysyłana przez niego powinna świecić na ekranie komórki.

Na potwierdzenie wyjaśnia zasadę działania - tu cytat: "Fotoradar mierzy naszą prędkość, używając podczerwieni. Kamera w aparacie telefonicznym potrafi zobaczyć tę wiązkę. Proponuję eksperyment - wystarczy włączyć aparat fotograficzny w telefonie, jego obiektyw skierować w stronę przodu pilota do telewizora i nacisnąć jakikolwiek przycisk. Zobaczycie na ekranie telefonu, jak w pilocie miga dioda emitująca podczerwień, a nie będziecie tego widzieć gołym okiem".

W porządku - pilot działa na podczerwień. Ale reszta jest bzdurą! Twierdzenie popiera specjalista… "Stwierdzenie <Fotoradar mierzy naszą prędkość używając podczerwieni> świadczy o nieznajomości tematu i dyskwalifikuje internautę jako poważnego rozmówcę. Radar naszego fotoradaru pracuje na częstotliwości 24,125 GHz (odpowiada to długości fali ok. 0,4 cm), zaś światło widzialne to długość fal rzędu nanometrów, a podczerwień to długości fal rzędu mikrometrów. Promieniowania radaru nie zarejestruje aparat fotograficzny (samodzielny czy wbudowany w aparat telefoniczny), ponieważ fotoradar i aparat fotograficzny pracują na całkiem innych zakresach częstotliwości. Robiłem próby z aparatem i oczywiście nie jest on w stanie wykryć promieniowania fotoradaru. Poza tym fotoradar zawiera specjalistyczny system optyczny z profesjonalną kamerą" - tłumaczy Mirosław Wodejko z działu konstrukcyjno- technologicznego firmy Zurad, która produkuje urządzenia radiolokacyjne.

Reklama

Poza tym przypominamy, że korzystanie z wszelkiego rodzaju "antyradarów" jest nielegalne. "Piraci z nami nie wygrają, nie da się oszukać radaru czy fotoradaru, więc niech lepiej zwolnią. Kierowca przyłapany na korzystaniu z <antyradaru> może zostać ukarany przez policjanta mandatem - nawet w wysokości 500 złotych" - ostrzega komisarz Artur Zawadzki z Wydziału Profilaktyki w Ruchu Drogowym Komendy Głównej Policji.

Wniosek? Nie kombinuj, tylko noga z gazu! A komórką można zrobić zdjęcie albo zadzwonić do babci…