Dobrym pretekstem może być np. niezgodność danych auta zawartych we wniosku. Jego błędne wypełnienie może skutkować zmniejszeniem odszkodowania lub nawet odmową wypłaty. Wyobraźmy sobie, że agent ubezpieczeniowy z rozpędu w rubryce "Wyposażenie" dopisał ABS, którego nasze auto nie ma. Spowodowaliśmy wypadek. Ubezpieczyciel łatwo udowodni, że brak tego elementu wyposażenia miał wpływ na ryzyko ubezpieczeniowe. Aby uniknąć nieprzyjemnych konsekwencji wpisania niezgodnych ze stanem rzeczywistym danych, trzeba przed złożeniem podpisu sprawdzić wnikliwie prawdziwość zawartych we wniosku informacji.

Przede wszystkim jednak czytajmy ogólne warunki ubezpieczenia. Zawsze duży rozdział poświęcony jest tzw. wyłączeniom odpowiedzialności ubezpieczyciela, czyli napisane jest tam, czego autocasco nie obejmuje. Czy wiecie, że jeśli np. zapomnicie włączyć światła po zmierzchu i dojdzie z tej przyczyny do wypadku, wielu ubezpieczycieli (np. Link4) potraktuje to jako rażące niedbalstwo i nie wypłaci ubezpieczenia wcale? Ta sama firma już zrezygnowała z ograniczania wypłaty, jeśli przekroczyliśmy dozwoloną prędkość o 30 km/h, ale inne (np. Liberty Direct i PZU) wprowadziły takie obostrzenie. Zdziwiony w tej sytuacji kierowca nie ma szans w sporze: przecież sam własnoręcznym podpisem zgodził się na takie warunki. Zdarzają też i przykre działania nie wprost wynikające z umowy. PZU np. próbuje czasem zmniejszyć odszkodowanie o połowę, gdy zimą nie mieliśmy założonych opon zimowych - mimo że nie są obowiązkowe!

Po co takie autocasco? O ile w przypadku OC ważna jest wyłącznie cena polisy, o tyle w przypadku AC istotne jest to, czy w ogóle mamy szansę na pieniądze, gdy spotka nas nieszczęście. Zanim podpiszemy umowę ubezpieczenia, przeczytajmy (w domu, a nie przy biurku agenta) jej warunki. Właściciele aut najczęściej są zszokowani, kiedy odszkodowanie za skradziony lub uszkodzony samochód znacznie odbiega od kwoty podanej na polisie. Spowodowane jest to np. wykupieniem taniej wersji ubezpieczenia, przy której odszkodowanie pomniejszane jest o udział własny klienta w szkodzie i amortyzację części. Jeśli w wypadku uszkodzona została przednia maska i nowa kosztuje 1500 zł, to dostaniemy na naprawę najwyżej np. 500 zł, bo oryginał miał już kilka lat i wart był mniej niż nowa część. Jest jednak możliwość opłacenia dodatkowej składki udziału własnego i zniesienia amortyzacji. Druga sprawa: auto stale traci na wartości. Jeśli w styczniu ubezpieczyliśmy auto na 20 tys. zł, to gdy ukradną je w grudniu, możemy otrzymać np. 15 tys. zł - bo jego wartość w ciągu kilku miesięcy spadła. Najlepiej traktowani są właściciele aut nowych. Im starszy samochód, tym korzyści z polisy AC są mniejsze. W każdym razie zanim ją kupimy, poczytajmy warunki i policzmy, czy to się opłaca.



Reklama

Uwaga: potrzebny alarm
Warunkiem zawarcia umowy AC z opcją kradzieżową jest zamontowanie w aucie odpowiednich zabezpieczeń. Wymagane są niezbędne certyfikaty (choć tajemnicą poliszynela jest, że na jakość montażu i rzeczywistą skuteczność alarmów firmy ubezpieczeniowe nie zwracają żadnej uwagi). Nie obecność, lecz korzystanie z wymienionych we wniosku ubezpieczeniowym zabezpieczeń zapewnia odpowiedzialność ubezpieczyciela w przypadku zaistnienia szkody. Jeśli nie włączyliśmy alarmu w aucie, które zginęło i ubezpieczyciel się o tym dowie, nie dostaniemy od niego nic! Uwaga! Piloty alarmów zapamiętują ostatnie wydane przez nie polecenia i przyjęte przez sterownik zabezpieczenia. Po kradzieży samochodu oddajemy kluczyki i piloty ubezpieczycielowi. Rzeczoznawca może łatwo sprawdzić, czy zabezpieczenia zostały włączone przed kradzieżą, czy nie.

Zabezpiecz kluczyki!
Jeśli po kradzieży samochodu nie możemy przekazać ubezpieczycielowi dokumentów i wszystkich kluczyków do auta, zaczynają się kłopoty. W przypadku gdy dopuściliśmy się rażącego niedbalstwa (np. dokumenty i kluczyki pozostawiliśmy na widocznym miejscu obok auta), czeka nas bardzo trudny spór z ubezpieczycielem.

Nie musimy się jednak godzić na żadne ograniczenia przy wypłacie odszkodowania, jeśli kluczyki ukradziono nam z kieszeni lub z domu, gdy staliśmy się ofiarą rozboju, wymuszenia, zuchwałej kradzieży, napadu itp. Przykład: jeśli pod groźbą użycia broni bandyci każą nam oddać kluczyki i dokumenty, nie warto ryzykować - lepiej spełnić żądania. Autocasco z opcją kradzieży powinno w takiej sytuacji pokryć nasze straty.

Reklama

Ile zapłacisz?
To ile zapłacimy za ubezpieczenie, zależy w głównej mierze od wartości samochodu, a także jego wieku, pojemności silnika, sposobu użytkowania oraz naszego miejsca zamieszkania. Od składki podstawowej nalicza się zniżki i zwyżki, z uwzględnieniem szkodowości właściciela oraz dodatkowych opcji (samochód zastępczy, AC działające także za granicą itp.).

Za co zniżka?
Najczęściej ubezpieczyciele udzielają zniżek za bezszkodową jazdę (ale pod warunkiem, że w tym czasie korzystamy z ubezpieczenia AC), wiek właściciela (premiowane są osoby powyżej 25.-30. roku życia) i kontynuację ubezpieczenia. Są jednak firmy, które oferują korzystną ofertę tylko kobietom, osobom zamężnym lub rodzinom mającym dzieci do 3. lub 12. roku życia.

Za co zwyżka?
W niektórych przypadkach składka podstawowa może ulec zwiększeniu. Wpływ na to ma nie tylko powodowanie wypadków przez użytkownika auta (w czasie, gdy korzystał z ubezpieczenia) i jego młody wiek, ale także "świeże" prawo jazdy, zarobkowy charakter używania pojazdu (np. taksówka, nauka jazdy) oraz ratalna płatność składki za ubezpieczenie.

Reklama

To jest ważne!

1. W związku ze zmianą kodeksu cywilnego zakład ubezpieczeń nie może bez wcześniejszego powiadomienia rozwiązać umowy z klientem zalegającym z opłatą raty składki. Nowe zasady dotyczą jednak wyłącznie umów zawartych po 9 sierpnia 2007 r. W przypadku polis podpisanych przed tą datą klienci zalegający z zapłatą raty mogą zostać pozbawieni ochrony ubezpieczeniowej bez uprzedzenia.

2. Pomimo faktu, iż każdy ubezpieczony samochód musi być zabezpieczony w sposób przewidziany w jego konstrukcji, chwilowe odejście od auta (np. podczas otwierania bramy garażowej) nie powinno być podstawą do odmowy wypłaty odszkodowania, jeśli w tym czasie doszło do zuchwałej kradzieży. Zakład ubezpieczeń nie może także uchylić się od odpowiedzialności w sytuacji, kiedy złodziej ukradł nam auto przy użyciu siły lub po uprzedniej kradzieży kluczyków przechowywanych np. w torebce lub zamkniętym pomieszczeniu. Co innego, jeśli kluczyki zostawiliśmy w miejscu publicznym bez dozoru.

3. Po każdej szkodzie (chyba że umowa z ubezpieczycielem stanowi inaczej) suma ubezpieczenia pojazdu ulega zmniejszeniu. Wysokość sumy ubezpieczenia ulegnie pomniejszeniu, zgodnie z zasadami proporcji, wynikającej ze stosunku sumy ubezpieczenia do ubezpieczonej wartości pojazdu. Aby temu zapobiec, należy doubezpieczyć pojazd po wypłacie odszkodowania do jego pełnej (aktualnej) wartości.

Sposób likwidacji szkody
Zakłady ubezpieczeń przewidują zazwyczaj dwa warianty rozliczenia szkód: gotówkowy i bezgotówkowy. Pierwsza opcja nie zawsze jest najlepsza. Nierzadko bywa, iż kosztorys sporządzany przez rzeczoznawców liczony jest z uwzględnieniem średnich w danym miejscu cen usług, które mogą znacznie odbiegać od rzeczywiście poniesionych kosztów. Warto przed zleceniem naprawy poprosić warsztat o sporządzenie kosztorysu robót, który następnie przekażemy zakładowi ubezpieczeń do akceptacji. Drugi wariant wiąże się zwykle z koniecznością dokonania naprawy w wybranym przez ubezpieczyciela warsztacie. Daje gwarancję pokrycia strat w pełnym ich wymiarze, ale niekoniecznie gwarantuje wysoką jakość wykonywanych usług. Jeśli stracimy prawie nowe auto (do 6 miesięcy), w wielu firmach otrzymamy kwotę pozwalającą na kupno nowego, identycznego pojazdu.

Uniknij zniszczeń
Złamanie przepisów ruchu drogowego: klienci firm Allianz, Ergo Hestii i Generali nie poniosą z tego tytułu konsekwencji. Ci, którzy ubezpieczyli się w Liberty Direct i PZU dostaną pomniejszone odszkodowanie, jeśli jechali o 30 km/h za szybko.

Szkody w ogumieniu: m.in. Allianz i Link4 płacą tylko wtedy, gdy są następstwem wypadku.

Działanie osób bliskich i pracowników: jeśli osoby, którym udostępniliśmy auto dopuszczą się rażącego niedbalstwa, wiele firm wcale nie wypłaci odszkodowania. Podobnie postąpią, gdy nie zabezpieczyliśmy auta przed własnym dzieckiem.

Szkody spowodowane niewłaściwym załadunkiem często nie są objęte ochroną AC.

Pytania z sieci
Ubezpieczyciel uznał, że mojego auta po wypadku nie opłaca się naprawiać (koszt to ponad 70 proc. wartości auta) i że jest to szkoda całkowita. Czy muszę się na to godzić?

Jeśli szkoda likwidowana jest z polisy AC, to nie ma Pan wyboru. W przypadku gdy koszty naprawy auta przekraczają ustalony przez zakład ubezpieczeń pułap, ubezpieczyciel uznaje szkodę jako całkowitą. Wypłacone odszkodowanie zostaje pomniejszone o wartość rynkową wraku, który może (ale nie musi) przejąć ubezpieczyciel. Gdy nie uda się nam sprzedać pozostałości w przewidywanej przez ubezpieczyciela cenie, dostaniemy wyrównanie. W sumie kwota odszkodowania plus pieniądze ze sprzedaży wraku muszą odpowiadać wartości auta sprzed szkody.

Tu znajdziecie pełne archiwum "Auto Świata". Polecamy.