Od czasu, kiedy Polska należy do Unii Europejskiej (1.05.2004), pod wieloma względami jest łatwiej. Przede wszystkim mniej formalności wymaga legalna przeprowadzka do innego kraju Unii. A jak z powrotem do Polski? Również jest łatwiej! Dzięki temu, że cała UE to jeden obszar celny, odpadają uciążliwe formalności związane z odprawą celną mienia przesiedlenia. Pozostał jednak pewien wyjątek: samochody! Nie są one oczywiście objęte cłem - to byłoby niezgodne z zasadą swobodnego przepływu dóbr w ramach Wspólnoty - ale podatek akcyzowy pozostał. Na szczęście osoby powracające z dłuższego pobytu za granicą mogą liczyć na zwolnienie z tej opłaty, jednak pod pewnymi warunkami.

Reklama

Bez akcyzy dopiero po roku pobytu za granicą
Przede wszystkim pobyt za granicą musiał trwać co najmniej 12 miesięcy. Nie oznacza to, że w tym czasie ani na chwilę nie można było przyjechać do Polski - po prostu stałe miejsce zamieszkania musiało w tym czasie znajdować się za granicą. Do udokumentowania tego faktu nie są potrzebne - tak jak było to jeszcze kilka lat temu - żadne zaświadczenia z polskich konsulatów. Wystarczą zagraniczne dokumenty (przetłumaczone na język polski przez tłumacza przysięgłego) potwierdzające legalny pobyt, np. zatrudnienie czy wynajem mieszkania.

Na tym jednak nie koniec - przywożony do Polski samochód musi być używany za granicą przez osobę ubiegającą się o zwolnienie z podatku akcyzowego przez co najmniej 6 miesięcy poprzedzających powrót do kraju. Ważne jest, aby zapisy w dowodzie rejestracyjnym nie budziły żadnych wątpliwości, tzn. w dokumencie musi figurować osoba, a nie np. firma leasingowa albo bank, który udzielił na auto kredytu. W takich wypadkach udowodnienie prawa do zwolnienia może być bardzo trudne.

I jeszcze jedno: warunkiem zwolnienia z akcyzy jest także, by auto za granicą przeznaczone było wyłącznie do użytku osobistego osoby fizycznej, a po przywiezieniu do Polski było używane w takim samym charakterze przez co najmniej rok. Jeśli samochód spełnia powyższe warunki, po przyjeździe do Polski wystarczy złożyć w urzędzie celnym właściwym dla miejsca zamieszkania (nie na granicy!) tzw. deklarację uproszczoną nabycia wewnątrzwspólnotowego AKC-U wraz z dokumentami potwierdzającymi użytkowanie samochodu przez pół roku przed powrotem do kraju. Warto pamiętać, że przez rok od przywozu takiego auta nie wolno odsprzedać, wypożyczyć ani wynająć. Jeśli właściciel o tym zapomni, będzie musiał zapłacić należną akcyzę. I to z odsetkami!

Reklama

Przeprowadzka spoza Unii
W przypadku przeprowadzki z kraju nienależącego do Unii Europejskiej formalności, których należy dopełnić, jest znacznie więcej. Przede wszystkim trzeba zadbać o zwolnienie celne dla wszystkich przedmiotów osobistego użytku, z których korzystała osoba przesiedlająca się przez okres co najmniej 6 miesięcy do dnia, w którym przestała zamieszkiwać w kraju trzecim (czyli poza UE). Warunkiem jest stałe zamieszkiwanie poza obszarem celnym Unii Europejskiej przez co najmniej 12 miesięcy, potwierdzone odpowiednimi dokumentami.

Zwolnienie z cła i podatku akcyzowego może dotyczyć mienia przeznaczonego do własnego użytku lub do zaspokojenia potrzeb gospodarstw domowych. Katalog przedmiotów jest dosyć obszerny. Osoba fizyczna może przy okazji przeprowadzki przywieźć do Polski na stałe bez opłat m.in. samochód, motocykl, rower, przyczepę towarową, przyczepę kempingową, łódź turystyczną, skuter wodny, a nawet samolot!

Oczywiście, cła nie trzeba będzie też zapłacić za majątek ruchomy gospodarstwa domowego, czyli rzeczy osobiste, pościel, sprzęt AGD i RTV. W skład mienia przesiedlenia wchodzić mogą również przedmioty i sprzęt służący do wykonywania przez zainteresowaną osobę rzemiosła lub zawodu. Przepisy przewidują jednak pewne ograniczenia - ilość i rodzaj rzeczy deklarowanych jako mienie osobiste nie mogą wskazywać na ich przeznaczenie handlowe. Szanse na to, że celnicy pozwolą nam przewieźć kolekcję nowych Mercedesów do użytku osobistego są naprawdę znikome.

Tu znajdziecie pełne archiwum "Auto Świata". Polecamy.