Jak wygląda? Za sam styl powinien dostać medal! W porównaniu do szarego poprzednika ten jest zawadiaką - od początku do końca. Wilcze spojrzenie, wyszczerzony przód, dalej ładna, dynamiczna linia kabiny i zgrabnie zakończony tył.

Jeszcze na kartce był rysowany jako spójna limuzyna, w odróżnieniu od konkurencji, która tylko dokleja bagażnik. Mało tego, lancera budowano z myślą o pięciu gwiazdkach Euro NCAP. Szanse są duże - potwierdziły to wewnętrzne testy zderzeniowe. Plus dla Mitsubishi.

Reklama

Co w środku? Spokój. Po prostu wsiadasz i przed siebie... Tunelowe zegary świecą w nocy przyjemną czerwienią. Modne kształty, kierownica w sam raz nie za duża, nie za mała i wygodne fotele. Nawet po całym dniu drogi masz ochotę na więcej…

Możliwości? W porównaniu z poprzednią generacją nowy lancer jest dłuższy o 35 mm (4570 mm) i szerszy o 65 mm (1760 mm). Efekt - więcej miejsca na kolana i łokcie. Ma też rozciągnięty o 35 mm rozstaw osi (2635 mm). Koła również stoją dalej od siebie - o 60 mm (1530 mm). To dla stabilnej jazdy.

Reklama

Ciekawostka - lancer to samochód między klasą kompaktów a średnią. Niektórymi wymiarami spokojnie może konkurować z renault laguną i fordem mondeo. A już na pewno jest większy od toyoty corolli sedan, hondy civic sedan i mazdy 3 sedan. Co z tego wynika? Mitsubishi ma auto lepsze, bo przestronniejsze od kompaktu i prawie tak duże jak segment D. Spryciarze…

Gaz? Podstawowa benzynówka 1.5/109 KM jest wystarczająco dziarska jak na tę pojemność. Fakt, 11.6 s do "setki" nie wgniata w fotel, ale emocji i przyjemności z jazdy trzeba szukać wyżej…

Motor 1.8/143 KM dobrze pasuje do stylu lancera - setkę zalicza w 9,8 sekundy. Jednak żeby jechać naprawdę dynamicznie, trzeba utrzymywać wysokie obroty. Miły efekt uboczny to rasowy dźwięk, który cichnie jak makiem zasiał przy spokojnym podróżowaniu. Na tę wersję trzeba jednak poczekać do przyszłego roku.

Reklama

Od już można decydować się na turbodiesla 2.0/140 KM (sprint do 100 km/h - 9,6 s, średnie spalanie - ok. 6 l/100 km). Silnik pochodzi z półki Volkswagena, jednak nie jest tak "szorstki" i wybuchowy jak np. w golfie. Wszystko dzięki temu, że oprogramowanie doszlifowały komputery pracowni Mitsubishi. Skutek? Co prawda, na początku słychać klekot, ale z każdym metrem praca staje się bardziej wyciszona, kulturalna. Moc powstaje łagodniej. 310 niutonometrw pilnuje elastyczności i miło ciągnie do przodu na każdym biegu…

Za kierownicą? Pierwsze jazdy zorganizowano na częściowej trasie rajdu Sardynii - to jest to, co lancery lubią najbardziej. Sportowe zawieszenie prowokuje do szukania zakrętów - tam ich nie brakowało. Połykał je jeden, za drugim - bez nerwowego zarzucania i bujania. Lekko i stabilnie, jakby robił to już tysiące razy. Biegi wchodzą precyzyjnie, z przyjemnym "klikiem". Kto spróbuje, ten nie pożałuje - w 100 procentach.

Przyszłość? Świetlana. Pięciodrzwiowy lancer sportback to kolejny wariant karoserii. Pojawi się dopiero w czerwcu 2008 roku. Także w połowie przyszłego roku dostarczą evo dziesiątej generacji z napędem 4x4 i tabunem 295 KM.

Później dołączy wersja Ralliart - 2.0 Turbo i 240 KM na czterech kołach. Ten samochód ma być pomostem między normalnym lancerem a szalonym evolution, ale jak ktoś wstawi chip...

Mało tego - wiosną 2009 r. Mitsubishi ujawni model z własnym turbodieslem 1.8 - ten silnik debiutował w prototypie cX. Ma 136 KM, wtrysk Common Rail i spełnia normy emisji Euro 5. Jak widać, Mitsubishi na poważnie wzięło się do roboty. Podbój tłumów może być łatwiejszy, niż się wydaje.