Najciekawsze stoiska przygotowały japońskie marki. Przeważają auta sportowe i kosmiczne prototypy. Pod dziwnymi kształtami kryją się ekologiczne napędy. Według Japończyków, właśnie tak ma wyglądać przyszłość motoryzacji…

HONDA

CR-Z, czyli powrót CRX!
Prototyp CR-Z zapowiada odrodzenie małego coupe Hondy sprzed 20 lat. Ten pomysł Japończyków na samochód może się podobać. W prototypie odkurzono pomysł ze szklaną pokrywą bagażnika. Reszta CR-Z to wielki wlot powietrza z przodu, po drodze 19-calowe koła i podwójny wydech na końcu. Pod ostrą białą karoserią kryje się futurystyczne wnętrze dla dwóch osób. Napęd daje benzynowo-elektryczna hybryda. Produkcję seryjną zapowiadają na jesień 2008 r.

Żelowa honda puyo

Niewielki i w kształcie parówki wehikuł powstał z plastycznych (miękkich) elementów karoserii, które mają chronić pieszych przy zderzeniu z autem. Nadwozie będzie również świecić w ciemnościach. Twórcy chwalą się, że zbudowali bardzo zwrotny i poręczny samochodzik. Każde z czterech kółek zamontowanych na narożnikach może skręcać, dlatego puyo potrafi obrócić się w miejscu wokół własnej osi (o 360 stopni). Usprawnienie idealne do miasta…
Mało tego, skrajne zamocowanie kół pozwoliło na wymyślenie przestronnego wnętrza dla czterech osób - są tam dwa oddzielne fotele z przodu i kanapa z tyłu. Do środka wsiada się przez wielkie drzwi unoszone w górę. Wehikuł nie ma kierownicy - do sterowania służy joystick.

Na dwóch kołach, czyli honda EVO 6
Motocykl wygląda bardzo atrakcyjnie, futurystycznie. Jak przyznają inżynierowie, to mechaniczne dzieło sztuki. Napęd przeszczepiono z wielkiej turystycznej hondy goldwing. Ponad 1,8 l pojemności i sześć cylindrw zapowiada niezłą zabawę. Zwłaszcza że EVO6 wygląda na połowę masy swojego dawcy.

MAZDA

Płynąca jak powietrze
Taiki to kolejny po prototypowych nagare i ryuga koncept zbudowany zgodnie z filozofią płynnego designu. Tu kształty karoserii obrazują strugi powietrza opływające samochód. Napęd to silnik Wankla 1,6 l z bezpośrednim wtryskiem paliwa. Samochód ma dwuosobową kabinę. Z języka japońskiego taiki oznacza słowo atmosfera.


MITSUBISHI
Najgorętsza premiera
Evo X - odkryty oficjalnie całemu światu. Drapieżna karoseria osłania same wspaniałości sztuki mechanicznej. Aluminiowy motor MIVEC został uzbrojony w zmienne fazy rozrządu i doładowanie sprężarką (turbina ze stopu tytanu z aluminium). Wynik to 295 KM i 422 niutonometry (przy 3500 obr./min) od razu na cztery koła. O trakcję zadba S-AWCS (Super All-Wheel Control) - system dopilnuje właściwego prowadzenia, hamowania, sztywności zawieszenia i znoszenia na zakręcie.

Jazda bez dymka
i MiEV Sport, czyli pomysł na szybką jazdę bez spalin. Samochód napędzają trzy silniki magnetyczne - dwa wbudowane w przednie koła (po 27 KM i 250 Nm) i jeden z tyłu (64 KM i 180 Nm). Prąd do zasilania daje bateria litowo-jonowa ukryta pod podłogą. Efekt to stały napęd na cztery koła E-4WD, który elektronicznie dostosowuje moc wszystkich silników. Ciekawostką jest też układ E-AYC - tu komputer zarządza momentem obrotowym z tylnego silnika między lewym i prawym kołem. Auto odzyskuje również energię z hamowania. Mitsubishi deklaruje, że i MiEV Sport rozpędza się do 180 km/h, a akumulator starcza na 200 km podróżowania. Baterie można ładować z gniazdka.

Pięć metrów z radarem
Concept ZT. Klasyczne kształty 5-metrowego sedana napędza 190-konny turbodiesel 2.2 16V. Motor jest nową, bardzo ekologiczną konstrukcją Mitsubishi. 400-niutonometrów na cztery koła przenosi dwusprzęgłowa skrzynia Twin Clutch SST. Takie rozwiązanie plus elektronicznie kontrolowany mechanizm różnicowy z przodu mają dać sportową frajdę z jazdy. Auto jest uzbrojone w radar, wykrywający zagrożenie z każdej strony limuzyny - w razie potrzeby system ostrzeże kierowcę, a nawet zahamuje. Inny układ (kamery, czujniki) wykryje zbaczanie z kierunku jazdy i sam sprowadzi samochód na właściwą drogę.
Odskakująca maska ma zadziałać jak poduszka i zmniejszyć obrażenia pieszego przy zderzeniu z tym Mitsubishi.

cX - teraz w Japonii
Europejczycy jako pierwsi zobaczyli go na salonie samochodowym we Frankfurcie. Przypominamy, że cX ma pod spodem elektronicznie sterowany napęd na cztery koła rodem za outlandera i najnowszy turbodiesel 1.8/136 KM, 280 Nm (własna konstrukcja Mitsubishi). Silnik zapowiada nową generację jednostek wysokoprężnych, które pojawią się w 2009 roku.

NISSAN

GT-R - wreszcie bez tajemnic
Silnik GT-R to widlasta sześciocylindrówka 3.8 l z twinturbo. Moc 480 KM i 588 niutonometrów na cztery koła przeniesie dwusprzęgłowa przekładnia GR6. Wiadomo też, że sportowiec do setki przyspiesza w 3.5 sekundy, a 400 m (ćwierć mili) załatwia po 11.7 sekundy.

Z oknami na… asfalt
Round box- czteroosobowy prototyp z chowanym dachem. Ma dawać niezwykłą radość z jazdy. Właśnie o podkręcenie tego uczucia zadbają okienka w dole drzwi, przez które pasażerowie zobaczą umykająca drogę.

Van dla zapracowanych

Ten prototyp Nissan poświęcił pracoholikom na urlopie. NV200 - to van, który jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki przeistacza się w biuro na kółkach lub skład ze sprzętem do nurkowania. Wystarczy na parkingu wcisnąć guzik a z przestrzeni bagażowej wyjeżdża specjalna platforma automatycznie powiększając przestrzeń w środku auta. Z bocznej ściany opuszczamy blat stolika komputerowego i można zabierać się do roboty.

Limuzyna w kształcie coupe
Intima to następny prototyp Nissana. Nie jest już tak zabawkowy - zdecydowanie mocniej stąpa po ziemi. Luksusowa i długa limuzyna z przednią szyba płynnie przechodzącą w dach zapowiada kolejną generację wysłużonej maximy. Do środka wsiada się przez otwierane na oścież wrota. Ciekawostka z konstrukcji karoserii to brak środkowego słupka. Napęd pochodzi z turbodiesla.

Z robotem w środku
Ostatni prototyp to nissan pivo II (pierwsza generacja debiutowała w 2005 roku). Naszym zdaniem najweselszy z całej czwórki Nissana. Samochód potrafi obracać się wokół własnej osi i rozmawiać z kierowcą po japosku lub angielsku. Napęd tego cudaka to silniki elektryczne przy kołach. Prąd czerpią z baterii litowo-jonowych.

SUBARU

Oto jest - Impreza WRX STi
Fani rakietowej imprezy powinni odetchnąć z ulgą… Pod agresywną karoserią siedzi sportowa mechanika. Narowiste stado 308 koni mechanicznych wyprodukuje doładowany 2-litrowy silnik benzynowy typu bokser (cylindry położone są płasko naprzeciwko siebie). Moc na obie osie przeniesie sześć biegów manualnej skrzyni. Świeża impreza WRX STi ma być nową ikoną napędu na wszystkie koła.

SUZUKI
Kizashi numer 2
Kizashi 2 to nietypowe kombi z napędem na cztery koła. Silnik - widlasta sześciocylindrówka 3.6 l. Przypominamy, że jedynka zadebiutowała we Frankfurcie.

Nierealny pikap
Prototyp x-head ma napęd na 4 koła, dwusprzęgłową przekładnię i benzynowy silnik 1,4 l. Wygląda jak pojazd z misji kosmicznej. Mimo niewielkich rozmiarów sprawia wrażenie bardzo groźnego. Produkcja? W żadnym wypadku.

TOYOTA

i-REAL - fotel na trzech kółkach
To niezwykły pomysł na korki. Szerokość rozstawu osi zmienia się wraz z prędkością. Podczas manewrowania tym trójkołowcem na parkingu kierowca siedzi wysoko, zaś w szybszej ulicznej jeździe środek ciężkości obniża się. I-Real rozpędza się do 40 km/h

Z prezencją goryla
Hi-CT - coś podobnego są zdolni wymyślić tylko Japończycy. Samochód inspirowany sylwetką goryla o urodzie wielkiego pudła na telewizor ma napęd hybrydowy typu plug-in - możliwość doładowania akumulatora z gniazdka. Poza tym naszpikowany gadżetami.

Tu się nie spocisz
RiN - to prototyp, który zadba o samopoczucie jak żaden inny samochód. Specjalne szyby ochronią przed promieniowaniem ultrafioletowym, a klimatyzacja przez system czujników zadba o kondycję pasażerów. Nowoczesne filtry nie wpuszczą do środka żadnych nieprzyjemnych zapachów.

Jednak to nie wszystko, co Toyota przygotowała na salon w Tokio. FT-MV to rodzinny van, który powinni pokochać pasażerowie drugiego rzędu siedzeń. Crown HV Concept jest wizją luksusowych limuzyn przyszłości z drugą generacją napędu hybrydowego. Na koniec znany FT-HS - wiele wskazuje na to, że właśnie tak ma wyglądać następca legendarnej supry.

Supersportowiec od Lexusa
Luksusowy odłam Toyoty chwali się modelem LF-A. Karbonowa karoseria kryje centralnie umieszczony 10-cylindrowy silnik z bolidu Formuły 1. Lexus zapowiada, że LF-A będzie nie tylko szybkie, ale również luksusowe. Do kupienia pojawi się w 2009 roku. Cena ok. 120 tys. euro.

Zapraszamy na filmy i do galerii...


































































Reklama