To najlepsze, co może zrobić kierowca, jeśli musi się natychmiast zatrzymać na jak najkrótszym dystansie. Pod warunkiem, że jego samochód jest wyposażony w ABS. Jeśli go nie ma, sytuacja jest o wiele bardziej skomplikowana.

Hamowanie i tak nie jest łatwe, o czym przekonuje się każdy, kto trafi do jakiejkolwiek dobrej szkoły doskonalenia jazdy. Nie martwmy się, że złamiemy pedał hamulca, ale też nie łudźmy się, iż w sytuacji zagrożenia, gdy niebezpieczeństwo pojawia się nieoczekiwanie, zatrzymamy auto jadące 100 km/h na dystansie 37 metrów! Warto uświadomić sobie, że osiągi aut przedstawiane w testach dotyczą wyłącznie możliwości samochodów, które są w idealnym stanie i testowane w dobrych, powtarzalnych warunkach. Testy są przeprowadzane w ten sposób, aby wyeliminować wpływ kierowcy, który w naturalnych warunkach prawie zawsze powoduje 2-, 3-krotne wydłużenie drogi hamowania ponad granice wyznaczone przez możliwości auta. Mówiąc wprost: na dystans, jaki pokona auto od chwili pojawienia się niebezpieczeństwa na drodze do zatrzymania, wpływają po pierwsze - czas reakcji kierowcy, a po drugie - droga hamowania. Auto mające na liczniku 130 km/h pokonuje w ciągu sekundy ponad 36 metrów! Ile sekund mija, zanim rozleniwiony lub zmęczony kierowca już wie, że musi awaryjnie hamować?

Nie łudźmy się też, że samo hamowanie z "setki" zakończy się po 37 metrach. Drogę hamowania wydłużają nierówności podłoża (fatalnie wpływają na działanie układu ABS), mokra nawierzchnia, rozsypany piach, zużyte amortyzatory, opony zimowe itd. Pamiętajmy, że samochód jest nowy i w 100 proc. sprawny przez krótki czas po wyjeździe z salonu. Po kilku latach zmniejsza się skuteczność amortyzatorów, przyczepność opon, wydajność hamulców i pojawiają się luzy w zawieszeniu, o których możemy nawet nie wiedzieć, ale wpływające na drogę hamowania. Co więc robić? Nauczyć się hamować na tyle skutecznie, na ile to możliwe (teoretyczne zasady podajemy obok), skorzystać ze szkoły doskonalenia jazdy (hamowanie to prawie zawsze podstawa szkolenia) i... szanować prędkość oraz zachowywać odstęp od poprzednika! Auta najeżdżają na siebie głównie dlatego, że kierowca jadący z tyłu ma zawsze o sekundę mniej na reakcję niż ten pierwszy. A każda sekunda jazdy to kilkadziesiąt metrów drogi!

Hamowanie i omijanie przeszkody
W aucie bez abs-u
Pamiętaj, że opony zachowują przyczepność do asfaltu tylko do pewnego momentu. Gdy dojdzie do zablokowania kół i przekroczenia tejże granicy, przyczepność gwałtownie maleje. Zbyt silny nacisk na hamulec wydłuży hamowanie, podobnie jak zbyt słaby. W sytuacji awaryjnej naciskamy na pedał z siłą adekwatną do warunków drogowych - na suchej nawierzchni mocno, na mokrej - delikatniej. Gdy czujemy, że zablokowaliśmy koła, zwalniamy nacisk hamulca, odzyskujemy przyczepność i naciskamy pedał ponownie.

Pamiętaj, że tylko koło, które się obraca, nadaje kierunek. Na zablokowanych kołach nie skręcimy! Tuż przed przeszkodą, gdy widzimy, że nie wyhamujemy, zwalniamy hamulec i próbujemy ominąć przeszkodę.

Pamiętaj, że przyczepność można zerwać nie tylko hamulcem, ale także gwałtownym skrętem. Im bardziej ślisko, tym płynniejszy musi być ruch kierownicy - inaczej pojedziemy prosto!

W aucie z abs-em
ABS zwalnia nas z myślenia, gdyż w sytuacji awaryjnej musimy tylko nauczyć się nacisnąć na hamulec szybko i z odpowiednio dużą siłą. Gdy hamujesz przed przeszkodą na prostej i nie musisz skręcić, najlepiej wciśnij hamulec tak mocno, jakbyś... chciał złamać pedał!

Sytuacja zmienia się, jeśli jedynym warunkiem uniknięcia zderzenia jest ominięcie przeszkody. Z ABS-em można skręcać, hamując, ale... nie mamy gwarancji, że auto tak zrobi. Jeśli silnie naciskamy na hamulec, bardzo trudno bez specjalistycznego szkolenia skręcić delikatnie kierownicą. W takiej sytuacji większość kierowców mocując się z hamulcem, szarpie kierownicę i... jedzie prosto. Zwiększymy szansę na udany skręt, jeśli zwolnimy hamulec, tak jak w aucie bez ABS-u.

Jeśli decydujemy się na jednoczesne hamowanie i skręcanie, pamiętajmy, że podczas manewru z ABS-em auto może skręcić, ale nigdy tak ostro, jak bez hamowania. Gdy naciskamy hamulec, auto staje się podsterowne - przód ma tendencję do wyjeżdżania z zakrętu. Jeśli hamujemy i skręcamy, obracajmy kierownicę z wyprzedzeniem!

Zanim się zatrzymasz
Pojawia się niebezpieczeństwo...
...lecz jedziesz dalej! Zanim zobaczysz przeszkodę, która pojawiła się na drodze, mija jakiś czas. Ile - to zależy od kondycji kierowcy, ostrości jego wzroku, oświetlenia, zmęczenia, itd. Musisz zareagować - ale o ile widząc zwierzę wybiegające na drogę, nie masz wątpliwości, że trzeba ostro hamować, to już dostrzegając światła stopu poprzedzającego auta nie mamy pewności, czy ostro hamuje, czy tylko zwalnia. Wątpliwości potęgują pojazdy jadące za nami - hamowanie może spowodować, że ktoś wjedzie nam w tył! Dlatego z całą stanowczością naciskamy hamulec dopiero wtedy, gdy już widzimy, że mamy problem. Tracimy cenne chwile.

Tyle przejeżdżasz w ciągu sekundy
Im szybciej jedziemy, tym dłuższa droga, którą pokonamy od zauważenia przeszkody do rozpoczęcia hamowania. Sam czas od rozpoznania zagrożenia do hamowania to ok. 0,75-1,5 sekundy. W tym czasie przy 50 km/h pokonamy zaledwie ok. 14 metrów. Przy 100 km/h będzie to już prawie 28 m. W sumie jednak od pojawienia się przeszkody do rozpoczęcia hamowania (zauważenie przeszkody plus rozpoznanie zagrożenia) przejedziemy większą odległość.

Naciskasz hamulec
Wciskając za mocno hamulec w aucie bez ABS-u - szczególnie na śliskiej albo nierównej drodze - ryzykujesz gwałtowne szarpnięcie autem, a jeśli jedna strona pojazdu jedzie po śliskiej nawierzchni, a druga po przyczepnej, może nastąpić obrót samochodu i utrata panowania nad nim. Musisz hamować z wyczuciem. To niestety powoduje, że tylko na idealnie równej, suchej drodze zatrzymasz się po ok. 40 m. Traktuj to jak teorię - przygotuj się na to, że w sytuacji zagrożenia i panicznej reakcji nawet przy dobrej przyczepności dystans ten wydłuży się 2-krotnie.

Stajesz lub ratujesz się inaczej
Jeśli widzisz, że zdołasz się zatrzymać przed przeszkodą, choćby "na styk", nie próbuj kombinować. Po prostu hamuj. Jeśli widzisz, że nie dasz rady, nie czekaj do ostatniej chwili. Puść hamulec i omiń przeszkodę. Hamuj ostro wtedy, gdy zamierzony tor jazdy to linia prosta. Manewr musisz zrobić z wyprzedzeniem, bo paniczna reakcja, np. szarpnięcie kierownicą, w niczym nie pomoże - pojedziesz prosto!

Hamowanie na śniegu
W aucie bez abs-u
W kopnym śniegu lub na innej podobnej nawierzchni blokowanie kół wprawdzie utrudnia zmianę kierunku i utrzymanie właściwego toru jazdy, ale powoduje, że przednie koła "ryją" w śniegu, tworząc barierę zwalniającą - skraca się droga hamowania!

Aby w takiej sytuacji skręcić, trzeba zwolnić hamulec. Pamiętajmy, że na śliskiej nawierzchni auto skręca większym łukiem niż gdy jest dobra przyczepność.

Na śniegu łatwiej zerwać przyczepność ruchem kierownicy niż na suchym asfalcie. Jeśli hamujemy autem bez ABS-u, aby skręcić, trzeba przestać hamować.

W aucie z abs-em
Na nawierzchni pokrytej kopnym śniegiem ABS może - wbrew pozorom - wydłużyć drogę hamowania. Jednak ułatwia zachowanie wybranego kierunku jazdy. Aby zahamować, należy po prostu wcisnąć mocno hamulec.

Ponieważ po ośnieżonej nawierzchni jeździmy zwykle wolniej niż po asfalcie, a droga hamowania jest nawet 4-krotnie dłuższa, mamy też zwykle więcej czasu na manewry. Jeśli trzeba ominąć przeszkodę, odpowiednio wcześniej skręcamy kierownicę, pamiętając, że auto podczas hamowania jest silnie podsterowne i skręca dużo większym łukiem niż zwykle - szczególnie na śliskim podłożu.

Hamowanie na zjazdach
Jeśli mamy przed sobą długi zjazd, np. w górach, oszczędzajmy hamulce! Na takim odcinku można spalić nawet najlepsze klocki.

Od początku zjazdu hamujemy silnikiem! Koniecznie! Na stromej drodze poruszamy się cały czas na 2. lub 3. biegu. Silnikowi nic się nie stanie, jeśli popracuje trochę na wysokich obrotach - pod warunkiem, że strzałka obrotomierza nie zbliży się za bardzo do czerwonego pola.

Jeśli czujesz, że hamulce tracą skuteczność pod wpływem ciepła, to jest to już ostatnia chwila, aby się zatrzymać i poczekać, aż ostygną. Tarcze mają ograniczoną zdolność do odprowadzania ciepła - gdy są za gorące, zmniejsza się siła hamowania. Może też zagotować się płyn hamulcowy - auto przestanie hamować!

Hamowanie na różnej nawierzchni
W aucie bez abs-u
Jeśli lewe koła naszego samochodu jadą po czarnym asfalcie, a prawe po śniegu lub lodzie, hamowanie skończy się przykrą niespodzianką. Gwałtowne naciśnięcie hamulca sprawi, że auto w ułamku sekundy zacznie się kręcić wokół własnej osi! Zawsze! Nie ma kierowcy-amatora, który będąc w takiej opresji, opanuje ruch obrotowy!

Jedyna rada: w takiej sytuacji hamujemy bardzo delikatnie, a najlepiej, jeśli przed rozpoczęciem tego manewru możemy przesunąć auto np. pół metra w lewo lub w prawo, aby wszystkie koła były na podobnej nawierzchni. Już przy 40 km/h, mając po jednej stronie auta lód, a po drugiej asfalt, możemy doprowadzić do niekontrolowanego poślizgu.

W aucie z abs-em
Po prostu ostro hamujemy, nie zważając na terkot ABS-u i pulsowanie pedału hamulca. Może być potrzebne kontrowanie kierownicą, ale hamowanie jest bezpieczne. Im nowsza wersja ABS-u, tym konieczność korygowania toru jazdy mniejsza. W aucie z ESP hamowanie w takiej sytuacji jest najłatwiejsze.

To jest ważne
1. Obciążenie nie musi wydłużać drogi hamowania. W niektórych autach przeciwnie - dalej zajedziemy "na pusto"! Ciężar dociska tylne koła do nawierzchni i pozwala lepiej je wykorzystać przy hamowaniu. Przy zwalnianiu przednia oś jest dociążana, a tylna odciążana - dlatego tylne koła zawsze hamują słabiej.

2. Jeżeli jedziemy obciążonym autem i często używamy hamulców albo pokonujemy długi zjazd na nich, narażamy się na fading, czyli zmniejszenie siły hamowania z powodu zbyt wysokiej temperatury okładzin i tarcz. Dlatego w górach należy hamować silnikiem.

3. Na skuteczność hamowania ma duży wpływ ciśnienie w oponach. Za wysokie ciśnienie powoduje wydłużenie drogi hamowania. Za niskie - ułatwia je, ale utrudnia wykonywanie manewrów. Ciśnienie powinno być zgodne z zaleceniami producenta samochodu.

4. Warunkiem skutecznego hamowania są dobrze dobrane klocki i tarcze. Jednak kupno hamulców sportowych może przynieść efekt odwrotny od oczekiwanego - działają one dobrze tylko wtedy, gdy mają wysoką temperaturę.

Pytania, pytania…
Mam Opla Omegę z 1991 roku. W tym aucie prawie zawsze w czasie deszczu zapala się kontrolka układu ABS. Co to oznacza? Wydaje mi się, że hamulce działają tak jak zawsze.

Włączanie się kontrolki ABS-u oznacza, że w chwili gdy ona świeci, ABS nie działa. Hamulce jednak powinny działać tak jak w aucie bez ABS-u. Jest to niebezpieczne, gdyż właśnie podczas deszczu nawierzchnia jest śliska i wówczas ABS jest najbardziej potrzebny. Usterka może być trudna do zlokalizowania. W warunkach pozawarsztatowych nie ma szans na stwierdzenie, gdzie tkwi problem. Sugerujemy wizytę w warsztacie.

Znalazłem ulotkę, która mówi, że opony zimowe skracają drogę hamowania. Czy warto ich używać przez cały rok?

To bzdura! Opony zimowe skracają drogę hamowania, ale tylko na śniegu. W każdych innych warunkach wydłużają ją.

Tu znajdziecie pełne archiwum "Auto Świata". Polecamy.
















































































Reklama