Prezencja - niepozorny zawadiaka. Przód nie zdradza tego, co jest na końcu - a tam dwie rury wydechowe i niskoprofilowe opony na 15-calowych felgach. Skromnie, ale dobitnie - każdy wie, że nie wyprzedziła go choinka domowej roboty.

Wnętrze - jak to w dwudrzwiowym maluchu. Z przodu wygodnie, z tyłu... w sam raz. Już same siedzenia krzyczą "sprawdź mnie!". Nie ma co czekać.

Możliwości - zaskakujące. 125 KM wystarcza, by z gardłowym dźwiękiem zdobywać kilometry. Swift sport ma być sprytny w mieście i poza nim. I taki jest. Od jedynki do piątki - zwinny, poręczny, szybki, zawsze chętny do współpracy.

Jazda - lekka i pewna. Szerokie kapcie plus twarde zawieszenie prowadzą go jak po sznurku. Skrzynia biegów ze sportowym oporem dodaje pikanterii…

Gadżety - na bogato. Bezpieczeństwa pilnuje sześć poduszek powietrznych do spółki z ESP. Rozrywka - radio CD i MP3 ze sterowaniem w kierownicy. Czego słuchać? Najlepiej najnowszego singla Foo Fighters "The Pretender". Idealny - sprawdziliśmy.







Reklama