58-letniego rowerzystę, który miał 6 promili alkoholu w organizmie zatrzymała w piątek wrocławska policja. Mężczyzna jechał zygzakiem, a gdy został zatrzymany, miał problemy z utrzymaniem równowagi. Teraz grozi mu do roku więzienia.

Reklama

Jak poinformował w piątek Paweł Petrykowski, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu mężczyzna został zatrzymany pod Mietkowem w powiecie wrocławskim, bowiem policję zaniepokoiła jego jazda.

"Policjanci bez alkotestu wyczuli od rowerzysty alkohol. Dodatkowo 58-latek ledwo trzymał się na nogach. Ale wynik testu i 6 promili w organizmie zadziwił policjantów" - mówił rzecznik.

Ostatecznie mężczyzna zamiast do domu trafił na izbę wytrzeźwień. Zdaniem Petrykowskiego Polacy już dawno obalili teorię, że 3 promile alkoholu w organizmie to dawka śmiertelna.