Wszystko wydarzyło się w czasie salonu samochodowego we Frankfurcie. Szef Volkswagena Martin Winterkorn postanowił obejrzeć najnowszego rywala golfa, czyli hyundaia i30. Razem ze swoją świtą obszedł auto na zewnątrz - nawet mierzył grubość lakieru, po czym usiadł na miejscu kierowcy…

Reklama

Zaczął dotykać materiałów, rozglądał się… Wreszcie ustawił koło kierownicy i… był zdziwiony, że mechanizm regulacji działa tak cicho.

"Dlaczego BMW tak nie potrafi, dlaczego u nas ten mechanizm nie działa jak u nich? Jak im udało się zbudować rozwiązanie, wolne od jakichkolwiek zakłóceń?" - pytał tonem oskarżycielskim Winterkorn, który znany jest jako perfekcjonista.

Głos zza kamery odpowiada: "Mieliśmy rozwiązanie, ale było zbyt drogie…"

http://www.youtube.com/watch?v=YpPNVSQmR5c

Reklama

Jednak to nie koniec - szef VW poprosił kolegę o miarkę i zmierzył grubość przednich słupków - prawdopodobnie w celu oceny widoczność na zakrętach… To zachowanie przypomina nam "wygibasy" jakie robią wysłannicy np. chińskich koncernów, którzy potrafią położyć się pod prezentowanym samochodem i pstrykać zdjęcia elementów podwozia czy mierzyć szpary w karoserii…

W Wolfsburgu dla nikogo nie jest tajemnicą, że jakość i inwestycje w nowe technologie to oczko w głowie prezesa Martina Winterkorna. Na filmie widać, że zarządzający VW odchodzi przybity wysoką jakością koreańskiego konkurenta, poziomem wykończenia. Czyżby szef niemieckiej firmy czuł na plecach oddech Hyundaia?