Trasa tegorocznego rajdu biegnie przez Czechy, Słowację i Węgry. Uczestnicy na noc zatrzymają się Brnie, następnie przejadą na słowacki tor wyścigowy Slovakia Ring w Dunajskiej Stredzie. W piątek walczyć tam będą o główną nagrodę, którą zwycięzca odbierze w sobotę Budapeszcie.

Reklama

Zanim kierowcy wyjechali na czeskie drogi, odbyła się inauguracja Diamond Race. Jak co roku samochodom towarzyszyły piękne kobiety, które jednak - ze względu na padający w Pradze deszcz - musiały się kryć pod parasolami.

"W tym roku, ze względu na to, jakie auta biorą udział, mamy najlepszy rocznik. Zgłoszony został na przykład Lamborghini Murcielago LT 640 - cudo. Jest nieco skromniejszy, ale drogi Mercedes SL 65 AMG. Ciekawostkę stanowi również Lamborghini Gallardo Balboni, wyprodukowany w limitowanej serii 250 sztuk" - mówił organizator imprezy Milan Markovicz.

Duże zainteresowanie wzbudzały też dwa samochody w barwach policji z USA i Niemiec. Mercedes w zielonym kolorze niemieckiej drogówki z napisem "POLIZEI" to - według Markovicza - wspomnienie wyścigu z 2009 roku. Niemcy zatrzymali wówczas rajd na granicy.

Reklama

Do rajdu przygotowała się także czeska policja. Oprócz zwiększonej liczby patroli na trasie wyścigu, uczestników Diamond Race funkcjonariusze będą obserwować ze śmigłowca. Policjanci zapowiadają, że złamanie przepisów skończy się dla rajdowców zatrzymaniem na 48 godzin. Ponadto patrole na drogach mają do dyspozycji auta o dużej mocy, zdolne ścigać nawet najszybszych kierowców. Odbywający się od czterech lat Diamond Race to impreza o charakterze dobroczynnym. Uczestnikami wyścigu są ludzie bardzo zamożni, wśród których prowadzona jest zbiórka na cele charytatywne. W zeszłym roku organizatorom udało się zgromadzić 600 tys. koron (ok. 105 tys. zł), które przekazano czeskim domom dziecka.