Osoby zalegające z alimentami dłużej niż pół roku mogą stracić prawo jazdy - przewiduje ustawa, do której w piątek Senat zaproponował poprawki. Prawo jazdy nie zostanie zabrane, jeśli dłużnik płaci przynajmniej część zasądzonej kwoty - senatorowie chcą, aby było to 75 proc.

Reklama

Nowelizację ustawy o świadczeniach rodzinnych oraz o pomocy osobom uprawnionym do alimentów poparło 56 senatorów, żaden nie był przeciw, 35 wstrzymało się od głosu.

Nowela przewiduje, że prawo jazdy będzie mogło być zatrzymane w przypadku zalegania z alimentami za okres dłuższy niż sześć miesięcy, nie zostanie zaś zabrane, jeśli dłużnik częściowo wywiązuje się ze zobowiązań, czyli co miesiąc, przez minimum sześć miesięcy będzie płacił co najmniej 50 proc. zasądzonych alimentów. Senat zaproponował, aby minimalną kwotę podnieść do 75 proc.

Pierwotnie w rządowym projekcie ustawy minimalna kwota wynosiła 30 proc.

Ustawa dostosowuje prawo do wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który w 2009 r. uznał, że zatrzymanie prawa jazdy dłużnikowi alimentacyjnemu jest sprzeczne z konstytucyjną zasadą proporcjonalności między celem a środkami proponowanymi, by ten cel osiągnąć. Aby uczynić zadość zasadzie proporcjonalności, nowelizacja wprowadza zasadę, że prawo jazdy zatrzymywane będzie tylko w wyjątkowych sytuacjach.

Reklama

Ustawa wprowadza również możliwość odwołania się od decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy do samorządowego kolegium odwoławczego. Gdy decyzja stanie się ostateczna, wójt, burmistrz lub prezydent miasta skieruje do starosty wniosek o zatrzymanie prawa jazdy dłużnikowi alimentacyjnemu oraz wniosek do prokuratora o ściganie za niepłacenie alimentów. Prawo jazdy zostanie zwrócone, gdy zniknie bezpośrednia przyczyna jego zatrzymania.

Obecnie dłużnik alimentacyjny nie może kwestionować zasadności wniosku o zatrzymanie prawa jazdy, ponadto wszyscy dłużnicy traktowani są jednakowo bez względu na ich sytuację osobistą - nie uwzględnia się m.in. długości okresu bezskutecznej egzekucji czy faktu korzystania z prawa jazdy przy wykonywaniu pracy.

Reklama

W nowelizacji zmieniono także m.in. definicję dochodu oraz sposób jego ustalania. Pozwoli to na przyznanie świadczeń rodzinom, których faktyczny dochód nie przekracza przyjętego kryterium dochodowego. Wykazany zostanie dochód otrzymywany, a nie zaniżony, co miało miejsce w przypadku osób, które pod koniec roku podjęły pracę (po podziale ich rocznego dochodu przez liczbę miesięcy w roku, miesięczny dochód był znacznie niższy niż faktycznie otrzymywany).

W myśl obecnie obowiązujących przepisów prawo do świadczeń rodzinnych przysługuje, jeżeli przeciętny dochód rodziny w przeliczeniu na osobę nie przekracza kwoty 504 zł (583 zł w przypadku, gdy w rodzinie wychowywane jest dziecko legitymujące się orzeczeniem o niepełnosprawności albo o co najmniej umiarkowanym stopniu niepełnosprawności).

Nowela wyłącza także stypendia za wyniki w nauce i sporcie z katalogu dochodów wliczanych do dochodu warunkującego prawo do świadczeń rodzinnych. Zmienia również m.in. przepisy dotyczące prawa do świadczenia pielęgnacyjnego oraz zasiłku pielęgnacyjnego. Wprowadza także zmiany w zakresie koordynacji świadczeń z funduszu alimentacyjnego w ramach systemów zabezpieczenia społecznego w Unii Europejskiej.