Jak się okazuje, najwięcej opon jest z segmentu ekonomicznego. To efekt ewolucji polskiego rynku oponiarskiego. Kierowcy coraz chętniej wybierają ogumienie z segmentu medium i premium. W efekcie lepsze opony są przebrane, za to do woli można wybierać w tych uważanych za gorsze. Można też przebierać w rozmiarach, choć jak mówią sprzedawcy, najmniej jest opon o rozmiarze 14. Im większy rozmiar, tym łatwiej o oponę.

Reklama

Duże zapasy w magazynach to dobra informacja dla kierowców. – Będziemy musieli przecenić zapasy – mówi anonimowo jeden z przedstawicieli firm oponiarskich.

Sprzedawcy opon niechętnie mówią oficjalnie na ten temat. Przed sezonem robili zapasy, bo niemal wszystkie prognozy wskazywały na kilkuprocentowy wzrost rynku. Tyle że tak się nie stało.

Monika Siarkowska, rzecznik prasowy Oponeo.pl, największego sprzedawcy opon w sieci, twierdzi, że w tym roku na rynku mieliśmy do czynienia z brakiem typowego szczytu sezonowego, który przypada z reguły na przełom marca i kwietnia. Wtedy kierowcy pędzą do warsztatów wymieniać ogumienie z zimowego na letnie. Przy okazji kupują też nowe opony. Jednak w tym roku tak nie było, a towar wyprzedali tylko nieliczni. – W okresie czerwiec – lipiec odnotowaliśmy nietypowy wzrost zamówień o blisko 25 proc. w stosunku do zeszłego roku – tłumaczy Siarkowska. Oponeo.pl uratowały m.in. zamówienia zagraniczne, tam sprzedaż opon wzrasta. Ze względu na duży popyt z tamtego kierunku zlokalizowane w naszym kraju fabryki pracują na 100 proc. swoich możliwości, a i tak ledwie nadążają z realizacją zamówień.

Reklama

To spowodowało, że z opóźnieniem rozpoczęły produkcję zimowego asortymentu. W efekcie w tym roku może być problem z zaopatrzeniem w zimowe opony do aut osobowych. Magazyny producentów świecą pustkami. To efekt srogiej zeszłorocznej zimy i zmian przepisów w niektórych krajach Unii. W Niemczech wprowadzono np. obowiązek wymiany opon na zimowe. To nakręciło dodatkowo popyt i doprowadziło do wyprzedania zapasów. A zwiększony popyt na początku roku uniemożliwia ich odbudowę.

– Niewykluczone, że mimo wykorzystania pełnych mocy produkcyjnych w okresie zimowym wystąpią braki na rynku – przyznaje Waldemar Jarosz, dyrektor ds. handlowych FO Dębica.

Według Grzegorza Jeziaka, szefa sprzedaży opon ciężarowych Continental Opony Polska, z problemami w zakupie opon muszą się też liczyć właściciele samochodów ciężarowych i dostawczych. Akurat w tym przypadku dystrybutorzy opon nie narzekają. Firmy transportowe kupują tabor. Jak podaje europejskie stowarzyszenie producentów samochodów ACEA, w I kw. 2011 r. w Europie sprzedano o 50 proc. więcej ciężarówek niż rok temu. Eksperci zauważają, że popytu nie hamują nawet kilkunastoprocentowe podwyżki cen opon z początku tego roku w związku z rekordowymi notowaniami kauczuku. Dziś za ten surowiec, który w 40 proc. decyduje o cenie opony, trzeba płacić dwa razy więcej niż w 2010 r.