Śnieg, który spadł w niektórych regionach Polski w ostatni weekend, był prawdopodobnie ostatni w kończącym się sezonie zimowym. Z wyjątkiem początku grudnia, kiedy miały miejsce kilkudniowe, intensywne śnieżyce, reszta zimy była łagodna. Mniejsze opady oznaczają mniej zgłoszonych do ubezpieczycieli szkód wyrządzonych przez wodę zalewającą domy, a pochodzącą z topniejącego śniegu. Poza tym przy dużych opadach śniegu wzrasta liczba wypadków i kraks, co oznacza większe wypłaty odszkodowań z OC i AC komunikacyjnego.

Reklama

– Podczas zimy 2010/2011 zgłoszono do nas o 80 proc. mniej szkód śniegowych w porównaniu z zimą rok wcześniej – mówi nam Agnieszka Rosa z biura prasowego PZU. Podobnie jest w innych towarzystwach.

– Choć nie mamy jeszcze zamkniętych statystyk, to wyraźnie widać, że w tym sezonie było wielokrotnie mniej zgłoszeń szkód śniegowych. Szacujemy, że spadek wyniósł 50 proc. – mówi Agata Wiśniewska-Zaleska z Link4.

W porównaniu z sytuacją, która miała miejsce w lutym i marcu ubiegłego roku, ten sezon zimowy może wydawać się z punktu widzenia branży ubezpieczeniowej wręcz sielanką. W pierwszym kwartale 2010 roku tylko PZU wypłaciło i przeznaczyło na rezerwy z tytułu szkód śniegowych ponad 160 mln zł. W analogicznym okresie 2009 roku było to „zaledwie” 5,2 mln zł. Skokowy wzrost widoczny był także w liczbie zgłoszonych szkód. Rok temu było ich 47 tys., a w 2009 roku – ok. 4 tys. Jak widać po szacunkach towarzystw, w tym roku szkodowość wróciła po poziomu sprzed dwóch lat.

Reklama

Joanna Nadziakiewicz, dyrektor handlowy Europ Assistance Polska, twierdzi, że zima 2009/2010 była dla branży assistance o wiele trudniejsza od mijającej. – Rok temu odnotowaliśmy znaczący wzrost zgłaszanych spraw komunikacyjnych. W momencie pogorszenia się pogody liczba zgłoszeń rosła nawet czterokrotnie – mówi Joanna Nadziakiewicz.

Jak zastrzega, w tym roku firma także miała pełne ręce roboty. Wezwań było nawet więcej niż rok temu, ale przyczyną tego nie stała się pogoda, ale wzrost liczby klientów oraz to, że coraz częściej korzystają oni z assitance. Z badań przeprowadzonych przez Europ Assistance Polska wynika, że w ciągu ostatniego roku o 14 pkt zwiększyła się liczba kierowców, którzy korzystali z assistance komunikacyjnego w postaci holowania auta czy pomocy drogowej.

Towarzystwa podkreślają, że choć łagodniejsza zima i mniejsze niż rok temu wypłaty odszkodowań pozytywnie wpłyną na ich wyniki finansowe, to nie należy się spodziewać, iż zahamują wzrost cen. Od ubiegłego roku mamy do czynienia z podwyżkami w segmencie ubezpieczeń komunikacyjnych i mieszkaniowych.

Reklama

– Polityka cenowa w ubezpieczeniach majątkowych nie jest kształtowana na podstawie badania szkodowości z jednego roku. Do ustalania taryf składek brane są dane z kilkudziesięciu lat – wyjaśnia Agnieszka Rosa.

Według Marka Kalety z biura rozwoju produktów komunikacyjnych w TUiR Warta największą korzyścią wynikającą z łagodnej zimy będzie to, że nie dojdzie do skokowych podwyżek cen polis. Jednak wzrostu cen w tym segmencie nie unikniemy.

– Rynek ubezpieczeń komunikacyjnych się zmienia. Obecnie priorytetami ubezpieczycieli sąpoprawa rentowności i dostosowanie cen do poziomu wypłacanych odszkodowań – mówi Marek Kaleta.

Z danych Polskiej Izby Ubezpieczeń wynika, że wartość odszkodowań wypłaconych w 2010 roku z tytułu ubezpieczeń majątkowych wyniosła 14,1 mld zł i była o 13,5 proc. wyższa niż rok wcześniej. Główną przyczyną wzrostu wypłat były szkody związane z żywiołami. Na ten cel poszło 2,35 mld zł, czyli o 95 proc. więcej niż w 2009 roku.