We wrześniu opisaliśmy aferę w najtajniejszym z policyjnych wydziałów: wydziale techniki operacyjnej, zajmującym się m.in. instalowaniem podsłuchów, obserwowaniem przestępców.

Z naszych informacji wynikało, że szefowie tego wydziału robili interesy z warszawskim biznesmenem Arturem E. Nie przeszkadzał im fakt, że w tym samym czasie był on rozpracowywany przez ich kolegów zajmujących się ściganiem przestępców gospodarczych. Artur E. sprzedał kilka luksusowych aut właśnie WTO.

Reklama

– Tam wszystkie zakupy robi się z pominięciem przetargów, gdyż wszystko, co robią, musi pozostać tajne – wyjaśniał nam jeden z rozmówców.

O swoich relacjach z ważnymi policjantami Artur E. opowiedział, gdy został zatrzymany za wyłudzenie znacznych kwot od kilkudziesięciu chętnych na luksusowe auta. Na tej podstawie właśnie w prokuraturze apelacyjnej wszczęto śledztwo, w którym śledczy badają, czy Artur E. płacił łapówki za możliwość prowadzenia interesów z policją.

Reklama