Zwiększenie limitów prędkości na autostradach i drogach ekspresowych, a także uporządkowanie przepisów dotyczących stosowania fotoradarów przewiduje nowelizacja Prawa o ruchu drogowym, która weszła w życie w piątek. Policja zapowiada brak pobłażliwości dla kierowców łamiących określone limity.

Reklama

Nowelizacja została uchwalona przez Sejm w końcu października, prezydent podpisał ją natomiast w połowie listopada. Na ostatnim etapie prac legislacyjnych posłowie zaakceptowali m.in. poprawkę zgłoszona przez Senat, która zwiększyła limit prędkości na autostradach z obecnie dopuszczalnych 130 km/h do 140 km/h, a na drogach ekspresowych ze 110 km/h do 120 km/h. "Warunki techniczne na drogach tych kategorii umożliwiają jazdę z takimi prędkościami, nie obniżając przy tym w istotny sposób poziomu bezpieczeństwa kierujących" - uzasadniali wówczas senatorowie.

Ponadto do ustawy wprowadzono zapis, według którego przy pomiarach dokonywanych przez fotoradary na poziomie do 10 km/h określono próg dopuszczalnego błędu kierowcy w utrzymaniu dozwolonej prędkości. Jak wskazano, podczas prowadzenia samochodu, gdy uwaga kierowcy skupiona jest na drodze, może dochodzić do "niezamierzonego przez kierowcę nieznacznego przekroczenia dopuszczalnej prędkości".

Inne / SAINTFOTO MIKOLAJ URBANSKI



Reklama

Policjanci zapowiadają jednak, że nie będzie pobłażliwości dla tych kierowców, którzy zdecydują się jeździć powyżej limitów. "Będziemy egzekwować prawo i walczyć z piratami drogowymi. Kierowcy nie powinni liczyć na to, że po podwyższeniu limitów prędkości, przy dopuszczalnym błędzie 10 km/h, będą mogli jeździć po autostradach z prędkością 150 km/h" - powiedział rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski.

Jak zaznaczył, przepisy, które obecnie wchodzą w życie, będą na pewno dobre dla tych kierowców, którzy kierują się rozsądkiem. Dodał, że nadal brawura i nadmierna prędkość są w Polsce najczęstszymi przyczynami wypadków. "Powinniśmy pamiętać, że przy dużych prędkościach, w sytuacjach niebezpiecznych, mamy znacznie mniejsze szanse na +wyprowadzenie samochodu+" - wskazał Sokołowski.

Poseł Jan Tomaka (PO) z sejmowej komisji infrastruktury wskazał, że całej nowelizacji nie wolno postrzegać jedynie przez pryzmat nowych limitów prędkości. "Nowela usystematyzuje kwestie związane z fotoradarami, należy się spodziewać, że nowe unormowania w pełni zafunkcjonują za rok, wtedy będzie można dokonać oceny systemu i pomyśleć nad ewentualnymi modyfikacjami" - zaznaczył. Tomaka nie wykluczył, że wówczas parlament może wrócić do limitów prędkości i je obniżyć.

Inne
Reklama



W myśl nowelizacji Inspekcja Transportu Drogowego ma przejąć wszystkie fotoradary od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Na drogach krajowych fotoradary będą mogły być instalowane wyłącznie przez ITD, na wniosek samorządu.

Nowe przepisy mają być podstawą do utworzenia systemu automatycznego nadzoru ruchu drogowego, który połączy wszystkie fotoradary w jedną sieć. Ma ona przede wszystkim przyspieszyć procedury związane z przesyłaniem, obróbką, analizą zdjęć i ustalaniem danych piratów drogowych. ITD otrzymała na ten projekt pieniądze z Unii Europejskiej.

Według planów system ma zostać uruchomiony w lipcu 2011 r. Zdjęcia z fotoradarów będą trafiać do centralnego komputera, będzie on połączony z Centralną Ewidencją Pojazdów i Kierowców, aby szybciej ustalać właściciela auta.

Nowelizacja ustawy zakłada również, że z polskich dróg mają zniknąć atrapy fotoradarów, a same fotoradary mają być wyraźnie oznakowane i widoczne tak, by przede wszystkim spełniały rolę prewencyjną. "To dobra zmiana, na drogach muszą funkcjonować tylko sprawne fotoradary, a kierowca musi mieć pewność odnośnie obowiązujących zasad i świadomość nieuchronności ewentualnej kary za przekroczenie przepisów" - powiedział Tomaka.

Nowelizacja m.in. wydłuża również okres postępowania mandatowego z 60 do 180 dni, co w zamierzeniu twórców ustawy ma odciążyć sądy, do których trafiają sprawy, w których nie udało się ustalić kierowcy.

Inne / SAINTFOTO MIKOLAJ URBANSKI