Michał Broniszewski: "Ogromnie się cieszę z powrotu do ścigania po ponad dwóch miesiącach przerwy, którą spędziłem bardzo pracowicie. Zaliczyłem sporo testów na różnych torach, aby być w jak najlepszej formie w końcówce sezonu. Jeździłem między innymi Formułą Renault 2,0 i 3,5. W zeszłym tygodniu zaliczyłem także dzień testowy w Misano naszym Ferrari F430. Każdy przejechany kilometr jest bardzo ważny i pomoże lepiej wyczuć samochód. Przed nami ważny weekend w Brands Hatch, gdzie jeszcze nie jeździłem. Mam nadzieję, że uda mi się szybko poznać tor w sesjach treningowych.
Nie mogliśmy wziąć udziału w poprzedniej rundzie w Magny Cours, a to oznacza, że nasi rywale zdobyli tam punkty i uciekli nam w klasyfikacji. Zajmujemy teraz siódme miejsce, ale w pozostałych trzech rundach będziemy walczyć jak lwy, aby odrobić stratę.
Oczekiwania na nadchodzący weekend? To proste - punkty, punkty i jeszcze raz punkty! Wraz z Philippem chcemy zdobyć ich jak najwięcej w Wielkiej Brytanii."

Reklama

W Brands Hatch zanosi się na bardzo mocno i licznie obsadzone wyścigi. Udział zapowiedziało wielu doskonałych brytyjskich kierowców, którzy dobrze znają tor. Polsko-austriackiej załodze przybędzie zatem wielu szybkich rywali. A jak czuje się po wakacjach drugi kierowca zespołu?

Philipp Peter: "Niemal dwa miesiące to bardzo długa przerwa, ale taka sama dla wszystkich. Przed nami bardzo krótki weekend, bo zaledwie dwudniowy, podczas gdy zwykle zawody trwają trzy dni. Będziemy mieli bardzo mało czasu, aby poznać tor i znaleźć optymalne ustawienie samochodu. To problem zwłaszcza dla Michała, który nigdy nie jeździł po tym torze i nie zna go."