Mówił prezes firmy Green Stream Tadeusz Walasek podczas otwarcia ekspozycji samochodów elektrycznych w warszawskim Muzeum Techniki.

Od 7 września przez dwa tygodnie samochody można będzie oglądać w muzeum. Pokaz przygotowany został we współpracy z firmą Klaster Green Stream.

Reklama

"Większość użytkowników samochodów przejeżdża nimi codziennie mniej niż 100 kilometrów. Dlatego ich zasięg nie musi być duży. Także prędkość poniżej 100 kilometrów na godzinę jest w większości wypadków wystarczająca - mówił prezes Walasek. - Dzięki temu samochód elektryczny nie musi wozić dużego, ciężkiego i drogiego akumulatora".

Jednak możliwości samolotów elektrycznych, zwanych w skrócie EV, są dużo większe - zbudowana na tokijskim uniwersytecie Eliica osiąga szybkość 100 kilometrów w 4 sekundy i rozwija prędkość maksymalną 370 kilometrów na godzinę przy zasięgu 200 kilometrów.

Reklama

W polskich warunkach elektryczne zasilanie gwarantuje niezależność energetyczną. Zmniejsza znacznie lub eliminuje całkowicie emisje CO2 - podkreśla Walasek. Mamy już rozbudowaną infrastrukturę sieci elektrycznej, a silnik elektryczny nie tylko eliminuje spaliny i hałas z miast, ale też jest o wiele bardziej wydajny energetycznie od spalinowego. Jest również znacznie tańszy. Do produkcji energii elektrycznej można wykorzystać wiele różnych odnawialnych źródeł energii. "Miliardy złotych wydawane na ropę mogą pozostać w kraju" - uważa prezes Walasek.

Zasilanie elektryczne ma wiele zalet także w przypadku maszyn rolniczych. Na przykład kombajn o napędzie elektrycznym nie musi mieć tylu przekładni, co spalinowy. Co za tym idzie, jest bardziej niezawodny.

W Warszawie zaprezentowano Fiata Panda EV, francuskiego Aixama Mega City oraz chiński samochód My Car. Możliwa jest jednak przebudowa na elektryczny niemal każdego samochodu, zarówno dostawczego Mercedesa Sprintera, jak sportowego Lamborghini Gallardo - zapewnił prezes.