Brakuje prądu? Przyczyn może być wiele! Ot choćby za wysokie napięcie w końcu doprowadza do tego, że prądu jest za mało - akumulator długo tego nie wytrzyma. W każdym razie elektryka to najczęstszy sprawca problemów z uruchomieniem auta lub niezaplanowanym postojem na drodze. Zanim udamy się do warsztatu, możemy zlokalizować, a nawet usunąć usterkę sami. Potrzebny będzie prosty multimetr (dostępny już za kilkadziesiąt zł). Zanim wymienimy jakieś części, sprawdźmy je. Elektryka lubi psuć się w sposób dość banalny. Zaśniedziały, naderwany kabel masowy powoduje objawy podobne do zużytego alternatora! Bardziej czytelne wskazanie to za wysokie napięcie ładowania: prawie na pewno "padł" regulator napięcia.

Łatwo jest o części do każdego auta
Takie części kupimy (do najróżniejszych samochodów) w wielu sklepach motoryzacyjnych. Po regulator napięcia czy szczotki alternatora nie trzeba (choć oczywiście można) iść do autoryzowanego dilera. W aucie tych elementów najczęściej warto szukać na obudowie alternatora, choć w wielu modelach regulator umieszczano je w innych miejscach. Jeżeli chodzi o nadmierny upływ prądu, to sprawcami często są albo niewyłączające się lampki (np. schowka), albo zużyte bateryjki syrenek alarmów, GPS-ów, albo zwarcia różnych przewodów.

Za duży upływ prądu?
Symptomy usterki: po kilkudniowym postoju sprawny, naładowany akumulator "gubi" prąd. Mamy cykliczne problemy z uruchomieniem silnika. Sprawdzanie: wyłączamy silnik i wszystkie odbiorniki prądu, m.in. zamykamy drzwi, wciskamy czujnik otwarcia maski. Zdejmujemy ujemną klemę z zacisku baterii. Pomiędzy klemę a zacisk baterii wpinamy miernik ustawiony na tryb pomiaru natężenia prądu (A). Prawidłowe wskazanie przy załączonym alarmie: ok. 0,06 ampera, nie więcej niż 0,01 w przypadku rozbudowanych alarmów. Złe wskazania? Po kolei wyjmujemy bezpieczniki. Jeśli po wyjęciu któregoś pobór prądu spadnie, znamy uszkodzony obwód!

Za dużo lub za mało prądu? Sprawdź regulator napięcia!
Symptomy usterki: akumulator jest ciągle niedoładowany albo przeciwnie - kipi z niego elektrolit.

Sprawdzanie: miernik ustawiamy na tryb pomiaru napięcia. Końcówki podłączamy bezpośrednio do akumulatora: dodatnią do plusa, ujemną do minusa. Prawidłowe wskazania to przy wyłączonym silniku 12,5 V, przy włączonym ok. 14 V.

Mierzymy oporność przewodów
Symptomy usterki: Niskie napięcie ładowania, deficyt prądu, żarówki świecą na żółto, po włączeniu wielu odbiorników światła wyraźnie przygasają. Sprawdzanie: miernik ustawiamy na tryb pomiaru oporu. Nie odłączając akumulatora, jedną z końcówek miernika (dowolną) łączymy z ujemnym biegunem akumulatora, a drugą przykładamy do odsłoniętej blachy w pobliżu połączenia przewodu masowego z karoserią. Prawidłowe wskazanie to ok. 5;. Wskazanie "nieskończoność" oznacza, że prąd w ogóle nie płynie. Złe wskazania? Czyścimy połączenie przewodu masowego lub wymieniamy go. Inne przewody sprawdzamy podobnie.

Czy już należy wymienić akumulator?
Jeśli nie chcemy się męczyć sami, możemy skorzystać z usługi warsztatu. Niektóre dysponują automatycznymi urządzeniami badającymi rzeczywistą pojemność akumulatora oraz to, jak zachowuje się on pod obciążeniem, jaki jest jego prąd rozruchowy itp. Taki przyrząd w kilka chwil podaje listę nieprawidłowości. Wymaga jednak świadomej obsługi: jeśli np. wpiszemy niewłaściwe parametry akumulatora, wynik będzie zafałszowany. Takie urządzenie nie załatwi też wszystkiego. Np. ze wskazania "za niskie napięcie ładowania" nie wynika, co jest przyczyną usterki, i ostatecznie i tak trzeba jej szukać za pomocą multimetru. Diagnostykę baterii niektóre warsztaty robią za darmo, inne za maksymalnie kilkadziesiąt zł. Wyciągasz baterię? Będziesz programować radio!

Nie jest prawdą, że odłączenie akumulatora powoduje skasowanie pamięci sterownika benzyny i konieczność późniejszej wizyty w serwisie. Przeciwnie: instrukcje obsługi większości aut zalecają, żeby odłączać baterię przy każdej poważniejszej naprawie, a także (koniecznie!) przy ładowaniu akumulatora. Przyczyna: zautomatyzowane ładowarki błędnie interpretują pobór prądu przez różne urządzenia będące w spoczynku (radio, alarm itp.) i mają tendencję do przeładowywania akumulatorów podłączonych do instalacji. Poza tym gwałtowny skok napięcia mógłby uszkodzić delikatną elektronikę auta. Jedną z niemal pewnych niedogodności jest w większości aut konieczność wpisania kodu i programowania radia po odłączeniu od prądu. Nie pamiętasz kodu? Niektóre serwisy potrafią tak wymienić akumulator, aby ani na chwilę nie odłączać zasilania.

Tu znajdziecie pełne archiwum "Auto Świata". Polecamy.




















Reklama