Przód altei extra large to południowa uroda zmieszana ze sportowym temperamentem. Skośne światła, płynne przetłoczenia plus wycieraczki schowane w słupkach nie pozwolą jej wyprzeć się pochodzenia. Tak, to seat z krwi i kości.

Największe różnice widać z tyłu - blisko 20 dodatkowych centymetrów, wyciągnięty kształt dachu plus światła zachodzące na klapę bagażnika. Przez te trzy rzeczy można ją nazwać… nietypowym kombi. Ładnym i praktycznym dodatkiem są relingi dla każdej wersji.

Bonusowe wymiary to zdecydowanie pakowniejsze wnętrze. Liczby nie kłamią - model XL zabiera 532 litry pakunków, przesuwając tylną kanapę o 14 cm - mieści się o 100 litrów więcej. Mało tego po złożeniu całego oparcia powstaje "magazyn" wielki na ponad 1600 litrów. Mniejsza altea to 409 l, a toledo - 500 l.

Na pokładzie fotele z głębokim, sportowym wyprofilowaniem plus czerwone podświetlenie wnętrza. Już podstawowa wersja audiencje ma pełne opoduszkowanie (6 airbagów) plus armię elektronicznych opiekunów - nawet w oponach.

Napęd to dwie benzynówki - 1.6/102 KM i z bezpośrednim wtryskiem 2.0 FSI/150 KM (tylko z automatem Tiptronic). Nie zapomnieli o sprawdzonych TDI - 1.9/105 KM lub 2.0/140 KM (także ze skrzynią DSG).

W planach są też silniki benzynowe z doładowaniem - 1.4/125 KM, 1.8/160 KM. Natomiast nowy 170-konny 2.0 TDI zostanie najmocniejszym w ofercie altei XL.

Ile sobie życzą za wydłużoną Hiszpankę? Najtańsza altea XL kosztuje od blisko 64 tysięcy zł, a topowa startuje od ponad 98 tysięcy zł. W porównaniu do modelu "mini" nowe auto jest droższe o 3 tysiące zł, czyli centymetr dodatkowych możliwości to ok. 150 zł. Warto przeliczyć...











Reklama