Jego projekt został zbudowany i wystawiony na salonie samochodowym we Frankfurcie. Żeby dostąpić tego zaszczytu i dodatkowo zainkasować 6 tysięcy euro - musiał przyćmić ponad 4 tysiące innych projektów. Jak tego dokonał?
Wymyślił to tak - dwuosobowy flux ma 3,5 m długości i 1,65 m szerokości. Brakuje mu dachu, a siedzenia do spółki z karoserią są z lekkiego poliuretanu. Zawieszenie to niewiele cięższe aluminium. Dlatego wodorowy motor nie ma zbyt wiele do roboty - autko ma być szybkie i ekologiczne, bo z rury będzie unosić się... mgła. Taki jest klucz do sukcesu.
Wygląda jak rasowa wyścigówka, ale łatwo może zmienić się w połykacza górskich serpentyn. Silnik siedzi z tyłu, zawieszenie jest aluminiowe a całość przykrywa plastik. Właśnie za flux concept design dwudziestolatek z kraju Drakuli zgarnął niezwykłą nagrodę...
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama