Duża popularność samochodów trójbryłowych z segmentu kompaktowego wydaje się zupełnie zrozumiała. Ich kabina pozwala na wygodną podróż dwójce dorosłych osób i dwójce, a nawet trójce dzieci, co w dzisiejszych czasach spełnia potrzeby znakomitej większości rodzin. Wydzielony bagażnik – mający zazwyczaj pojemność w granicach 400-500 litrów – umożliwia spakowanie się na urlopowy wyjazd, czego nie zapewni hatchback, w którym już 350-litrowy kufer to naprawdę dużo. I choć to właśnie hatchbackiem łatwiej zazwyczaj przewieźć jakieś długie czy nietypowe ładunki, to w kategoriach rodzinnych praktyczniejszy okazuje się właśnie sedan.

Reklama

Poza tym pojawia się jeszcze aspekt psychologiczny. Trójbryłowe auto, nawet niewielkie, upodabnia się do dużych, klasycznych limuzyn rodzinnych. A to dla wielu osób naprawdę nie jest bez znaczenia.

Kliknij w wybrany model:

Mazda 323 Peugeot 306 VW Vento

Łączy je wiele, ale jest też sporo różnic

Reklama

Przyjrzyjmy się bliżej trzem kompaktowym sedanom. Należą do tej samej klasy, ale dzieli je bardzo wiele. Przede wszystkim pochodzą z różnych krajów – Japonii, Niemiec i Francji. To nie wszystko. W 1998 roku, kiedy sprzedawano ostatnie już egzemplarze Vento (debiutował wtedy następca, VW Bora), Mazdę 323 opisywanej generacji dopiero wprowadzano na rynek. W środku plasuje się Peugeot, który był wtedy „w sile wieku” – już po pierwszym face liftingu (1996 r.) znacznie unowocześniającym jego wygląd, a przed drugim (1999 r.), który pozwolił mu zdobywać klientów do 2002 roku.

Jak przekłada się to na wady i zalety tych aut? Zacznijmy może od urody. Wiek Vento zdradzają kanciaste linie karoserii. Na jego tle „306” prezentuje się o wiele atrakcyjniej i nowocześniej. A co z Mazdą? Tu czeka nas rozczarowanie. Jej linie są wyraźnym powtórzeniem tego, co europejscy producenci proponowali kilka lat wcześniej. Ale przecież nie dla efektownego designu kupuje się japońskie samochody…

Spostrzeżenia te potwierdzają się, kiedy przyjrzymy się wnętrzom. Kokpit Vento wygląda dziś już nieco archaicznie, Peugeot broni się całkiem dobrze, natomiast kierowca Mazdy ma przed sobą deskę zorganizowaną bezbłędnie z punktu widzenia ergonomii, za to nudną aż do bólu.

Reklama

Walory użytkowe trzech aut są dość zbliżone

Trudno natomiast wskazać zwycięzcę, jeżeli chodzi o funkcjonalność. W każdym z aut jest wystarczająco dużo miejsca z przodu, natomiast – co typowe dla tego segmentu – na tylnej kanapie wygodnie będzie tylko dwóm osobom dorosłym. Fotele w Vento są dość twarde, a w „306” miękkie, bardzo komfortowe, ale miękkość ta nie wszystkim odpowiada. Wielu oceni najwyżej siedzenia Mazdy – twarde, lecz cechujące się dobrym trzymaniem bocznym. Ale w tym ostatnim aucie jest mimo wszystko najmniej przytulnie.

Pod względem pojemności bagażnika zdecydowanie wygrywa weteran – Vento. 550- -litrowym kufrem bije rywali na głowę, w dodatku przestrzeń ładunkowa ma foremny kształt i niską krawędź załadunku. Peugeot wypada przeciętnie, a bardzo rozczarowuje Mazda. Auto to zaprojektowano znacznie później, jednak nie dość, że bagażnik ma tylko 427 l, to załadunek utrudniają nadkola i zawiasy pokrywy. Mazda przyciąga natomiast posiadaniem udogodnień właściwych dla nowszych aut, takich jak np. uchwyty na napoje w kokpicie.

Jeżeli chodzi o dynamikę zespołu napędowego, to najlepiej wypada „323”. Jednak wielu kierowcom do wizerunku auta rodzinnego bardziej pasować będą 8-zaworowe silniki Peugeota i Volkswagena osiągające maksymalny moment obrotowy przy – odpowiednio – 3000 i 2500 obr./min. Po co „wkręcać się” na wysokie obroty?

Mazda niezawodna, VW łatwy w serwisie

W jednym wszakże Mazda jest bezdyskusyjnie lepsza od obu rywali: pod względem niezawodności należy do ścisłej czołówki w swej klasie, wypadając nie gorzej niż tak ceniona Toyota Corolla. Narzekania zdarzają się bardzo rzadko.

Volkswagen nie jest już tak dobry. Dokuczają awarie osprzętu silnika (układ chłodzenia, w tym przede wszystkim pompa wody, alternator), dość często opieki wymagają zawieszenie i hamulce. Najwięcej problemów sprawia jednak Peugeot, którego komfortowe zawieszenie zdecydowanie źle znosi stan polskich dróg, częste są też irytujące awarie elektryki oraz różnego rodzaju wycieki.

Peugeot wypada również marnie, gdy sprawdzimy ceny części w ASO – są zdecydowanie najwyższe. Na szczęście łatwo o zamienniki, z czym w wypadku Mazdy jest znacznie gorzej. Ideał to Vento – ma najniższe ceny części w ASO, do tego jeszcze tańszych zamienników jest po prostu mnóstwo.

Każde z tych aut ma więc wady i zalety, podobnie jak i te przedstawione poniżej. Ale też utrzymanie ich, nawet uwzględniając naprawy, będzie znacznie tańsze niż eksploatacja nowego pojazdu. Nie ma się więc co dziwić Polakom, którzy przestali już wierzyć, że auto miejskie rodzinie wystarczy.

Ford Escort typ GAL (1995-2000 r.)6-11 tys. złEscorta z bagażnikiem (do 1993 roku występował pod własną nazwą Orion) można kupić stosunkowo niedrogo. Pod względem użytkowym wypada on całkiem nieźle, ale usterkowość jest spora, przede wszystkim ciągłej troski wymaga zawieszenie. Nasza ocena: 3+ Renault Mégane Classic typ LA (1996-2001 r.)9-19 tys. złKompaktowe Renault w wersji sedan oferuje bagażnik o pojemności 510 litrów! Urodzie auta także trudno cokolwiek zarzucić. Niestety, posiadacze starszych egzemplarzy często odwiedzają warsztaty, bowiem usterkowość tego modelu jest wysoka. Nasza ocena: 3+
Opel Astra typ F (1992-2002 r.)4-14 tys. złPopularne auto cechuje niezła funkcjonalność i zadowalający komfort jazdy. Większość egzemplarzy ma niestety ubogie wyposażenie. Trwałość jest zadowalająca, choć wadliwy układ zapłonowy może czasem zmusić do przerwy w podróży. Nasza ocena: 4- Toyota Corolla typ E11 (1997-2002 r.)12-23 tys. złKontrowersje może budzić stylistyka aut sprzed face liftingu w 2000 roku (pamiętne „owadzie oczy”). Nie zachwyca 390-litrowy bagażnik. Ale to wszystko drobiazg w zestawieniu z wręcz legendarną trwałością tego samochodu. Nasza ocena: 5-
Renault 19 Chamade typ X 53 (1990-1996 r.)2-6 tys. złChamade to samochód dość przestronny i funkcjonalny. Pod względem bezawaryjności należy do najbardziej udanych aut Renault. Jednak wiek robi swoje, więc trzeba się liczyć z wieloma problemami, m.in. z zawieszeniem i osprzętem silnika. Nasza ocena: 4+ VW Jetta typ 19E (1984-1991 r.)1-5 tys. złTen dość wiekowy już model osiąga zupełnie przyzwoite ceny, gdy chodzi o bezwypadkowe egzemplarze w dobrym stanie (ale o takie trudno). Powodem jest naprawdę wysoka trwałość. Słabe punkty to przewody hamulcowe i pompa wody. Nasza ocena: 3+

Tu znajdziesz pełne archiwum "Auto Świata". Polecamy!