Po wciśnięciu guzika srebrny citroën DS ożywa i w rytmie muzyki zmienia się w gigantycznego robota. Przełamuje się na pół, a następnie po serii ruchów staje "na równe nogi”. Wszystko dzięki nieskończonej liczbie elektrycznych silniczków współpracujących z siłownikami. Cała operacja trwa zaledwie kilkadziesiąt sekund.

Ciekawe jest też to, że mimo rozłożenia na czynniki pierwsze, oglądający łatwo rozpozna DS-a po wyłupiastych światłach i chromowanych kłach na zderzaku.

Jednak tego cuda nie będzie można kupić - nowoczesny model został przygotowany tylko po to, by zadziwić automaniaków zwiedzających wystawę w Paryżu. No i konstruktorom DS-a udało się to znakomicie.



Reklama