Po wciśnięciu guzika srebrny citroën DS ożywa i w rytmie muzyki zmienia się w gigantycznego robota. Przełamuje się na pół, a następnie po serii ruchów staje "na równe nogi”. Wszystko dzięki nieskończonej liczbie elektrycznych silniczków współpracujących z siłownikami. Cała operacja trwa zaledwie kilkadziesiąt sekund.
Ciekawe jest też to, że mimo rozłożenia na czynniki pierwsze, oglądający łatwo rozpozna DS-a po wyłupiastych światłach i chromowanych kłach na zderzaku.
Jednak tego cuda nie będzie można kupić - nowoczesny model został przygotowany tylko po to, by zadziwić automaniaków zwiedzających wystawę w Paryżu. No i konstruktorom DS-a udało się to znakomicie.
Citroën DS, nobliwa, bo już 50-letnia, ikona światowej motoryzacji, zdziwaczał. To, co wyrabia ten staruszek, przechodzi najśmielsze oczekiwania publiczności paryskiego salonu samochodowego!
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama