Eksperci z Dekry i towarzystwa ubezpieczeniowego AXA postanowili zasymulować trzy rodzaje wypadków…

Pierwszy to czołowe zderzenie samochodu z motocyklem

Motocykl przy prędkości ok. 60 km/h wyprzedza samochód. Podczas manewru motor zderza się czołowo z jadącą z przeciwka z szybkością około 30 km/h osobówką.

Efekt - motocyklista i pasażer wpadają na samochód. Jeśli uderzą w przedni słupek (A) lub krawędź dachu to w najlepszym razie doznają bardzo poważnych obrażeń. Gdy motocyklista ma szczęście i wpadnie na szybę samochodu wtedy siła uderzenia jest mniejsza, jednak w większości przypadków kierowca motoru ginie na miejscu. Przy wyższej prędkości motocykla pasażer przeleci ponad autem.



Reklama

W aucie odpalają poduszki powietrzne, które zmniejszyły obrażenia ludzi w kabinie. Znacznie gorzej kończy się sytuacja kiedy motocyklista przebija szybę i wpada do wnętrza. Mało tego, jeśli w kraksie ucierpi motocyklowy zbiornik paliwa dochodzi ryzyko pożaru.

Drugi przypadek to boczne uderzenie w przyczepę rolniczą

Traktor z dwoma przyczepami przejeżdża w poprzek drogi. Osobówka jadąca tą samą szosą ma na liczniku około 80 km/h - samochód bez hamowania wbija się pod drugą przyczepę.

Efekt - ciągniki i przyczepy rolnicze są pozbawione specjalnych belek ochronnych (jak np. ciężarówki, czy naczepy). Przód auta znika pod przyczepą niemal nienaruszony, co oznacza, że strefa zgniotu nie spełniła swojego "ratunkowego" zadania. Cała siła uderzenia trafiła na przednią szybę i słupki A. Platforma przyczepy działa niczym gilotyna - niemal ucina dach auta. Auto zostaje zakleszczone pod przyczepą. Teoretycznie pasażerowie samochodu nie mieli szans na przeżycie.

Reklama

Trzeci przypadek to dachowanie i uderzenie w drzewo lub słup

Pędzące auto wypada z drogi, dachuje i z impetem uderza w drzewo lub słup…

Efekt - dachujący samochód tylko w małym stopniu wytraca prędkość auta. Jeśli uderzy w drzewo dachem wtedy na pasażerów spadnie cała energia zderzenia - brak zbawiennej strefy zgniotu. Dach i drzwi są najmniej stabilnymi strefami auta i nie chronią skutecznie podczas kolizji z drzewem - energia uderzenia rozkłada się na małej powierzchni. Przedział pasażerski gwałtownie zmniejsza się a szansa na przeżycie spada do zera. Dowodem są statystyki - zderzenia z drzewami lub słupami niemal zawsze kończą się tragicznie.

Reklama

Dlaczego właśnie te trzy sytuacje? Otóż badania przeprowadzone przez towarzystwo ubezpieczeniowe AXA wykazały, że kierowcy w 16 krajach Europy, także w Polsce, czują się bezpieczniej na drogach krajowych niż w miastach i na autostradach. Przeczeniem dla tego zdania jest liczba ofiar którą pochłonęły wypadki na "krajówkach". To przez to, że zwykłe, ciasne szosy stoją otworem dla wszystkiego co ma koła i nie tylko - osobówki, ciężarówki, ciągniki, kombajny, rowerzyści, motocykliści, piesi a nawet furmanki…

Cała ta menażeria wyprzedza się i mija na różnie skomponowanych drogach - skrzyżowania mniej lub bardziej widoczne, ślepe zakręty, górki i pagórki zasłaniające widok, a przy tym wszystkim czyhają śmiercionośne przydrożne drzewa. Na dowód winy tych czynników eksperci wyciągają liczby - włoskie drogi krajowe pochłonęły ponad 45 proc. ofiar wszystkich wypadków (w 2007 roku), zaś w Niemczech przeszło 60 proc., w Norwegii ok. 87 proc. Polacy także są w czołówce tej niechlubnej statystyki - ponad 53 proc.

Z raportu towarzystwa AXA wynika też, że nasze drogi są najniebezpieczniejszymi w Europie. W Polsce w 2007 roku zginęło 5583 osoby (78 zabitych na milion mieszkańców). We Włoszech było 5131 ofiar (40 osób na milion). Niemcy - 4949 ofiar (36 osób na milion mieszkańców). Wreszcie Holandia, która zamyka stawkę 16 sprawdzonych państw - tam przypada 22 ofiary na milion mieszkańców. Eksperci obwiniają głupotę ludzką wymieszaną z brawurą i beznadziejnymi drogami - na te przypadłości nie pomogą najbardziej wymyślne systemy bezpieczeństwa.

Jednak ich zdaniem istnieje wyjście z tej beznadziejnej sytuacji - przy drogach powinny rosnąć krzewy zamiast zabójczych drzew (krzaki w zimę zatrzymałyby śnieg nawiewany na drogę, to dobry sposób na wyhamowanie auta które wyleciało z drogi, znikają plamy śliskich gnijących w kałużach liści poza tym łatwiej naprawić podrapaną karoserię niż samochód owinięty wokół drzewa). Wyprzedzanie stanie się łatwiejsze i bezpieczniejsze (nawet dla "zielonych", niedoświadczonych kierowców), kiedypowstanie więcej pasów do wyprzedzania. Sposobem na złą widoczność na krzyżówkach mają być ronda.