Fotoradarów na masztach z dnia na dzień jest coraz więcej. Nigdy jednak nie ma pewności, na którym maszcie rzeczywiście jest fotoradar. Dlaczego? Słupów jest znacznie więcej niż fotoradarów - nie wiadomo, w której skrzynce kryje się karzące oko Wielkiego Brata.

>>>Zobacz, co zrobić, gdy policyjny radar kłamie

Reklama

Dlatego najróżniejsze firmy i kierowcy prześcigają się w patentach pozwalających uniknąć kary za nadmierną prędkość. O jednym z nich doniosło radio RMF. Na czym polega ów pomysł? Otóż za ponad 600 zł można kupić roletę zakładaną na tablicę rejestracyjną. Kierowca zbliżający się do fotoradaru po naciśnięciu guzika na pilocie zakrywa numery samochodu. Zdjęcie bez widocznych numerów jest dla policji bezużyteczne, a kierowca unika kary.

>>>Nowa sieć fotoradarów ma tępić piractwo

Jednak taki szofer musi pamiętać, że stąpa, a raczej jeździ po kruchym lodzie. Zawsze istnieje prawdopodobieństwo, że niedaleko stoi patrol drogówki z lornetką, który na pewno nie odpuści kierowcy złapanemu na gorącym uczynku. Zasłanianie tablicy to wykroczenie, za które grozi 200 złotowy mandat, policjanci ewentualnie mogą wnioskować o ukaranie do sądu grodzkiego.

Jeszcze gorszy scenariusz wygląda tak - kierowca, który spowoduje wypadek i spróbuje ucieczki z zasłoniętymi tablicami, musi się liczyć z tym, że będzie to potraktowane tak samo jak zacieranie śladów.

>>>Oto nowy bezlitosny fotoradar

Reklama

W innej sytuacji są producenci takich nielegalnych gadżetów. "Jeśli chodzi o producentów takich urządzeń, to nie można wyciągnąć żadnych konsekwencji, bo żaden przepis prawny nie zabrania konstruowania, budowania, sprzedawania czegoś, co by tablice rejestracyjne zakrywało" - powiedział inspektor Wojciech Pasieczny z warszawskiej drogówki.