6 grudnia wchodzą w życie nowe przepisy obowiązujące kierowców. Chodzi o jazdę na suwak (zgodnie z zasadą zamka błyskawicznego) i tworzenie korytarzy życia. Ministerstwo Infrastruktury chce w ten sposób upłynnić ruch. Przy okazji powinno się też udać ukrócić poczynania samozwańczych szeryfów zajeżdżających drogę i siedzących na zderzaku oraz kierowców utrudniających dojazd karetki, straży pożarnej czy policji do wypadku.

Reklama

Jazda na suwak. Kto ma pierwszeństwo?

Przepisy wprowadzające suwak mają m.in. poprawić bezpieczeństwo w przypadku wykonywania manewru zmiany pasa ruchu, kiedy na jezdni z co najmniej dwoma pasami w jednym kierunku jeden z nich się kończy lub przejazd nim został zablokowany np. przez zepsuty samochód czy kolizję. Okazuje się jednak, że opracowane przez resort prawo zasiało zamęt w głowach kierowców. Pojawiły się pytania dotyczące praktycznego zastosowania tego rozwiązania oraz regulacji pierwszeństwa przejazdu. Czyli kto, kogo i kiedy ma wpuszczać. Dziennik.pl o oficjalną interpretację nowych przepisów poprosił Biuro Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.

– W takiej wyjątkowej sytuacji drogowej kierujący pojazdem poruszający się sąsiednim pasem ruchu (mającym kontynuację) jest obowiązany w warunkach znacznie zmniejszonej prędkości, bezpośrednio przed miejscem wystąpienia przeszkody lub miejscem zanikania pasa ruchu, umożliwić jednemu pojazdowi, bądź dwóm, w zależności od liczby pasów ruchu, zmianę tego pasa ruchu na pas sąsiedni, na którym istnieje możliwość kontynuacji jazdy – powiedział dziennik.pl podinsp. Radosław Kobryś z KGP. – Mamy tutaj do czynienia z zasadą odwróconego pierwszeństwa i obowiązuje ona tylko wtedy, kiedy kierujący na pasie zanikającym bądź z utrudnieniem nie może kontynuować jazdy i wjechać na pas ruchu bez utrudnienia dodał.

Media
Reklama

Mówiąc wprost kierowca, który dojedzie aż do końca pasa – nie wcześniej – uzyskuje pierwszeństwo przed autem na sąsiednim pasie ruchu z kontynuacją jazdy. Jest wówczas w uprzywilejowanej sytuacji i powinien zostać wpuszczony przez kierującego jadącego obok. To rewolucja, bo do chwili wejścia nowych przepisów nie było o tym mowy.

– Oczywiście kierujący zmieniający pas ruchu w takiej sytuacji nie został zwolniony z obowiązku zachowania szczególnej ostrożności, dlatego też uwzględniając różne okoliczności, manewr zmiany pasa ruchu powinien być wykonany z zachowaniem warunków bezpieczeństwa – podkreślił policjant.

Ze zmienionej zasady pierwszeństwa nie może skorzystać osoba, która zechce zmienić pas jeszcze przed dojechaniem do mety kończącego się lub zablokowanego pasa jezdni. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie by spróbowała takiego manewru, ale nie może liczyć na parasol ochronny w postaci przywileju pierwszeństwa.

– Jazda na suwak bezdyskusyjnie powinna stanowić normę na polskich drogach. Gdyby każdy z kierowców zastosował się do tej zasady to w wielu przypadkach zmniejszyłoby się zakorkowanie ulic w miastach – powiedziała dziennik.pl Joanna Susło, reprezentująca operatora systemu Yanosik. – Wprowadzenie przepisów związanych z jazdą na suwak powinno być jednak poprzedzone odpowiednią edukacją, by nowa sytuacja nie zaskoczyła kierowców – dodała.

Reklama

Na suwak tak, ale…

Co ważne, z interpretacji KGP wynika, że do stosowania zasady jazdy na suwak powinny zaistnieć pewne warunki. Przede wszystkim musi występować znaczne zmniejszenie prędkości. Zazwyczaj będzie to spowolnienie zatorem drogowym – pojazdy stoją lub poruszają się wolno przez duże natężenie ruchu, stłuczkę bądź awarię, itp. Ale i tu przewidziano wyjątek.

– Zasada jazdy na suwak nie znajdzie jednak zastosowania w przypadku istotnego zmniejszenia prędkości pojazdów względem prędkości dopuszczalnej, to znaczy gdy ta niższa prędkość będzie nadal wyższa, niż w przypadku zatoru drogowego np. przypadek spowolnienia ruchu z 90 km/h do 40 km/h – wyjaśnił Kobryś i wskazał też, że suwak nie obowiązuje w sytuacji dojeżdżania do końca pasa włączania/rozbiegowego np. na autostradzie, jeżeli nie występuje zator drogowy.

W KGP usłyszeliśmy również, że gdy na jezdni z trzema pasami ruchu spowolnienie występuje tylko na dwóch, a np. jeden z pasów jest przejezdny, zasada jazdy na suwak będzie obowiązywać, ale pod warunkiem zmniejszenia tempa jazdy na pasie ruchu zanikającym oraz sąsiadującym z nim (na którym nie ma przeszkody).

– Reguły jazdy na suwak nie będzie się natomiast stosować, w sytuacji gdy spowolnienie występuje wyłącznie na pasie ruchu zanikającym lub na którym występuje przeszkoda, lecz na sąsiednim pasie (na którym nie ma przeszkody) ruch odbywa się płynnie – zauważył policjant. Czyli wtedy nie działa zasada odwróconego pierwszeństwa, kierowca z pasa zanikającego musi włączyć kierunkowskaz i czekać na możliwość bezpiecznego wykonania manewru.

Suwak to obowiązek, nie zalecenie

– Nowy przepis wprowadzający jazdę na suwak nie stanowi zalecenia, tylko wprost reguluje jakie obowiązki spoczywają na kierujących pojazdami. Użycie zwrotu "jest obowiązany umożliwić" jest szerszym pojęciem niż "ustąpienie pierwszeństwa" – wyjaśnił Kobryś.

A zgodnie z definicją ustąpienia pierwszeństwa należy powstrzymać się od ruchu, jeżeli ruch mógłby zmusić innego kierującego do zmiany kierunku lub pasa ruchu albo istotnej zmiany prędkości.

– W okolicznościach o jakich mówią nowe regulacje, trudno byłoby mówić o zmuszeniu do zmiany kierunku jazdy albo istotnej zmiany prędkości w sytuacji, w której pojazd stoi przed przeszkodą lub miejscem zanikania pasa lub porusza przed nim z niewielką prędkością. Dlatego też świadomie został użyty zwrot "umożliwić zmianę pasa ruchu" – skwitował przedstawiciel KGP.

Korytarz życia

Jeśli chodzi o tworzenie korytarza życia np. na autostradzie, to kierowcy poruszający się lewym skrajnym pasem będą mieli obowiązek zjechać na lewo, a jadący pozostałymi pasami – na prawo, tak aby umożliwić swobodny przejazd pojazdom ratunkowym.

Zdaniem resortu, efektem zmian prawnych będzie zapewnienie krótszego czasu przejazdu służb ratowniczych i zwiększenie szans na przeżycie lub na mniejszy uszczerbek zdrowia ofiar wypadku.

A co grozi za blokowanie przejazdu karetki na sygnale? Za podobny wyczyn kierowca może dostać do 500 zł mandatu, ale jeśli policjant uzna, że zachowanie było szczególnie naganne, wówczas może skierować sprawę do sądu. CZYTAJ WIĘCEJ>>

Media