Na początek zagadka: dlaczego samochód elektryczny, chociaż składa się z mniejszej liczby części niż spalinowy, jest droższy? Odpowiedź: baterie. Przynajmniej przy obecnym stanie technologii ogniw litowo-jonowych. To oznacza, że każdy, kto chce wejść na rynek aut podłączanych do gniazdka, musi się zmierzyć z problemem zabezpieczenia dostaw tego kluczowego komponentu.
To jest produkt strategiczny. Kiedyś rządził ten, kto miał ropę. Teraz będą rządzili ci, którzy będą produkować ogniwa – mówi dr hab. Marcin Molenda z Uniwersytetu Jagiellońskiego, który od wielu lat zajmuje się tą technologią. – Własne ogniwa dają niezależność zarówno od dostawców gotowych rozwiązań, jak i od dostawców surowców – wtóruje dr hab. inż. Marek Marcinek z Politechniki Warszawskiej.



Reklama