40-letni Joshua Brown z Ohio zginął, kiedy jego Model S wjechał pod przyczepę ciężarówki na jednej z autostrad stanu Floryda. Wcześniej w tym roku Brown zamieścił na jednym z portali społecznościowych materiał wideo pokazujący, jak jego samochód, poruszający się w trybie jazdy półautonomicznej, unika wypadku dzięki systemowi autopilota Tesli. Nawet Elon Musk zamieścił to nagranie na Twitterze...

Reklama

Przyczynę śmierci mężczyzny bada NHTSA. Zdaniem światowych mediów wyniki śledztwa będą ważne dla wielu firm pracujących nad technologią autonomicznej jazdy, umożliwiającej samochodom samodzielną nawigację bez udziału kierowcy. Relacjonując moment wypadku kierowca ciężarówki podkreślał, że zanim do niego doszło zobaczył, iż Tesla Browna porusza się z nadmierną prędkością, a kierowca Modelu S zamiast obserwować drogę oglądał film. Dodał, że przed uderzeniem Tesla nie zaczęła nawet hamować.

Reklama

Producent samochodów elektrycznych tłumaczył później, że jego system półautonomicznej jazdy jest wyposażony w system kontroli pasa ruchu i automatyczne hamowanie w sytuacji awaryjnej, jednak samo kierowanie powinno być nadzorowane przez kierowcę. Tesla podkreśliła również, że samochód nie zahamował ponieważ ciężarówka w tamtych warunkach nie mogła być wykryta przez jego systemy.

- Ani autopilot, ani kierowca nie zauważyli białego boku przyczepy, który zlał się z tłem nieba - przez to nie uruchomiło się automatyczne hamowanie - poinformowała Tesla. Według firmy doszło w tym przypadku do bardzo nietypowej sytuacji.

Śledztwo NHTSA ma charakter wstępny, jednak z czasem może zostać rozwinięte i objąć swym zakresem więcej wątków - zawierających szeroką analizę technologii, nad którą pracują nie tylko koncerny motoryzacyjne ale np. firmy z Doliny Krzemowej.

PAP/EPA / JOHN G. MABANGLO

Według klasyfikacji NHTSA autopilot Tesli jest rozwiązaniem tzw. drugiego poziomu autonomii - samochody tej klasy potrafią korzystać w tym samym czasie z dwóch funkcji: w tym przypadku z utrzymywania pasa ruchu i zachowywania stałej prędkości dzięki systemowi aktywnego tempomatu. Eksperci sugerują jednak, że technologia Tesli odpowiada "trzeciemu poziomowi autonomii" - takie samochody potrafią na pewnych odcinkach poruszać się samodzielnie.

Dziennik "Wall Street Journal" zwraca uwagę, że od chwili wprowadzenia przez Teslę funkcji autopilota wielu kierowców Modelu S zaczęło zamieszczać w sieci materiały pokazujące działanie rozwiązania w praktyce. Wielokrotnie zarejestrowano niebezpieczne zachowania kierowców, którzy w ten sposób chcieli zademonstrować jego działanie.

Wcześniej w tym roku Tesla opublikowała aktualizację oprogramowania, która wyłączyła możliwość korzystania z autopilota w dzielnicach mieszkaniowych i na drogach bez linii pasa ruchu. Zapobiega też przekraczaniu dozwolonej prędkości o ok. 8 km na godzinę.