Z najnowszego raportu firmy TomTom opisującego poziom zatłoczenia dróg w 295 miastach w 38 krajach, na 6 kontynentach wynika, że kierowcy przez korki spędzali w aucie w najgorszym wypadku dodatkowo 200 godzin. Gdzie? W Polsce i w... Meksyku. Ale po kolei.

Reklama

Polska "w czubie" niechlubnego rankingu. Chociaż jest lepiej niż w 2015

O miejscu w rankingu "najgorszych" decyduje średni poziom zatłoczenia. Wskaźnik ten mówi, o ile procent czasu więcej zajmuje przejazd przez miasto w porównaniu z sytuacją, gdy ruch uliczny przepływa swobodnie.

Najgorsze informacje mamy dla kierowców w Łodzi - właśnie to miasto jest liderem zarówno krajowego, jak i europejskiego rankingu najbardziej zakorkowanych aglomeracji. Średni poziom zatłoczenia wynosi tam aż 54 proc. - czyli jeśli przy niewielkim ruchu dojazd do celu zajmuje nam 30 minut, to przy wzmożonym - już ponad 46 minut. A podczas godzin wieczornego szczytu sytuacja pogarsza się nawet do 98 proc. - ludzie tkwią w sznurach aut przez niemal godzinę w porównaniu z sytuacją, gdy na drogach nie ma korków. Oznacza to, że kierowcy w Łodzi spędzają w podróży dodatkowe 200 godzin w skali roku.

Reklama

Kolejne "czarne dziury" na mapie Polski to Warszawa (38 proc.), Lublin (35 proc.), Wrocław (35 proc.) i Kraków (35 proc.).

- W światowym rankingu TomTom Traffic Index 2016 uwzględniono 12 polskich miast. Mniejsze korki, w stosunku do zestawienia z 2015 r., odnotowano w ośmiu aglomeracjach - to Łódź, Warszawa, Lublin, Poznań, Szczecin, Białystok, Bielsko-Biała, Katowice. Sytuacja nie uległa zmianie we Wrocławiu i Bydgoszczy - mówi dziennik.pl Magdalena Marciniszyn z firmy TomTom i dodaje, że większe zatłoczenie zarejestrowano w Trójmieście oraz w Krakowie.

Niżej top 10 najbardziej zatłoczonych miast Polski w 2015 r. (ogólny dzienny poziom zakorkowania - dodatkowy czas podróży - bez względu na liczbę mieszkańców):

1. Łódź 54 proc. 6. Poznań 34 proc.
2. Warszawa 38 proc. 7. Bydgoszcz 33 proc.
3. Lublin 35 proc. 8. Trójmiasto: Gdańsk, Gdynia, Sopot 28 proc.
4. Wrocław 35 proc. 9. Szczecin 26 proc.
5. Kraków 35 proc. 10. Białystok 23 proc.
Reklama

W Moskwie lepiej niż w Łodzi

Zaskakującą wiadomością są zmiany w czołówce światowego rankingu. Stambuł, który w poprzednim zestawieniu był liderem, spadł na czwarte miejsce.

W najnowszym raporcie pierwsza pozycja przypadła Mexico City (awans z trzeciej lokaty w 2015). Właśnie stolica Meksyku została uznana za najbardziej zakorkowaną w globalnym rankingu - tam średni poziom zatłoczenia wynosi 59 proc. Najgorzej jest wieczorem - przykładowo zamiast 30 minut, tracą na dojazd aż godzinę. W skali roku oznacza to dodatkowe 219 godzin za kierownicą. W przypadku Łodzi czas podróży jest porównywalny, co daje dodatkowe 200 godzin rocznie spędzonych w korku.

I tak po najbardziej zakorkowanym Mexico City kolejno uplasowały się Bangkok (57 proc.) i Łódź (54 proc.). W lepszej sytuacji niż kierowcy z pierwszej trójki są użytkownicy dróg w Stambule, Rio de Janeiro i Moskwie - tam poziom zatłoczenia wynosi odpowiednio 50 proc., 47 proc. i 44 proc.

Niżej top 10 najbardziej zatłoczonych miast świata w 2015 r. (ogólny dzienny poziom zakorkowania - dodatkowy czas podróży - bez względu na liczbę mieszkańców):

1. Mexico City 59 proc. 6. Moskwa 44 proc.
2. Bangkok 57 proc. 7. Bukareszt 43 proc.
3. Łódź 54 proc. 8. Salvador 43 proc.
4. Stambuł 50 proc. 9. Recife 43 proc.
5. Rio De Janeiro 47 proc. 10. Chengdu 41 proc.

Niżej top 10 najbardziej zatłoczonych miast Europy w 2015 r. (ogólny dzienny poziom zakorkowania - dodatkowy czas podróży - bez względu na liczbę mieszkańców):

1. Łódź 54 proc. 6. Belfast 40 proc.
2. Moskwa 44 proc. 7. Dublin 40 proc.
3. Bukareszt 43 proc. 8. Warszawa 38 proc.
4. Palermo 41 proc. 9. Rzym 38 proc.
5. Sankt-Petersburg 40 proc. 10. Londyn 38 proc.