Minister zaznaczył, że jest zbyt wcześnie, by mówić cokolwiek na temat możliwych przyczyn incydentu. Pierwszym wnioskiem, który płynie z tego, co się stało, jest konieczność wymiany floty dla ViP-ów - ocenił.

Do zdarzenia doszło w czasie przejazdu prezydenckiej kolumny aut autostradą A4 na terenie woj. opolskiego. W samochodzie, którym podróżował prezydent Andrzej Duda, doszło do uszkodzenia opony tylnego koła. W wyniku tego - jak później relacjonował sam prezydent - "auto wpadło w poślizg i zsunęło się do rowu". Prezydent, korzystając z innego samochodu z kolumny, wyruszył w dalszą drogę do Wisły. Ani jemu, ani żadnej z towarzyszących mu osób nic się nie stało. Przyczyny zdarzenia badają - oprócz BOR - prokuratura i policja.

Reklama

Błaszczak powiedział w Rybniku, że oczekuje od BOR raportu dotyczącego historii samochodu - sposobu serwisowania i przygotowania do użytkowania. Minister oczekuje, że w drugiej części raportu znajdzie się też ocena przestrzegania procedur przez funkcjonariuszy BOR. Zapowiedział, że kiedy otrzyma raport, udostępni go opinii publicznej.

Reklama

- Jeden wniosek, który płynie już tak na dziś z tego wydarzenia, to konieczność zmiany floty. My taką konieczność widzieliśmy już wcześniej, kiedy objęliśmy rządy (…) Trzeba powiedzieć wprost – ta flota jest już zużyta. Ostatnio kupowano samochody w 2010 i 2011 r. - podkreślił szef MSWiA.

- Te samochody wymagają wymiany i mam nadzieję, że w związku z tym nie będzie głosów sprzeciwu, bo kiedy BOR ogłaszało przetarg w styczniu, to słyszeliśmy bardzo takie kąśliwe komentarze. Trzeba pamiętać, że bezpieczeństwo to jest zadanie najważniejsze - dodał.

Reklama

Błaszczak podkreślił też, że wbrew niektórym informacjom, policja bezpośrednio po wypadnięciu limuzyny z drogi podjęła czynności na autostradzie, a nie dopiero następnego dnia. Policjanci od razu przystąpili do zabezpieczenie miejsca i wyjaśniania okoliczności tego co się stało, te czynności zostały ponowione kolejnego dnia – mówił.

Minister zaznaczył, że nie można na razie niczego pewnego powiedzieć na temat przyczyn zdarzenia. - Ja niczego nie przesądzam, w ubiegłych latach często tak było, że politycy wiedzieli lepiej niż eksperci, co było przyczyną nawet tych najbardziej tragicznych wydarzeń. Ja niczego nie przesądzam, nie wykluczam – czekam na ekspertyzy - powiedział.

Zaznaczył, że czeka na raport szefa BOR i wtedy wyciągnie wnioski. - Jeżeli oczywiście będzie mnie (raport) satysfakcjonował, wtedy zwrócę się również o opinię innych instytucji - wskazał Błaszczak. Jak przypomniał, sprawę incydentu na autostradzie bada policja i prokuratura wraz z ekspertami. Według niego nie ma obaw, że sprawa nie zostanie profesjonalnie i bezstronnie wyjaśniona.

Minister był też pytany o komentarze pod adresem prezydenta Andrzeja Dudy, które pojawiły się w internecie w związku z incydentem. Błaszczak ocenił, że są to "nikczemne zachowanie bardzo wielu osób", wśród których są także takie, które "mienią się dziennikarzami".

W mojej ocenie wraca "przemysł pogardy", który był stosowany wobec śp. prezydenta profesora Lecha Kaczyńskiego. Ja mógłbym tylko powiedzieć: ludzie opamiętajcie się, bo to niczemu dobremu nie służy - powiedział i dodał, że jeżeli ktoś łamie prawo, to powinien ponieść tego konsekwencje.