Jeremy Clarkson został zwolniony z BBC - brytyjska stacja nie przedłużyła kontraktu z gwiazdą programu motoryzacyjnego "Top Gear". To efekt awantury - w wewnętrznym śledztwie ustalono, że Clarkson ubliżał producentowi za to, że ten nie zorganizował mu ciepłego posiłku - jak twierdzą świadkowie miał go nazwać m.in. "leniwym, p… Irlandczykiem". Na koniec prezenter uderzył producenta "Top Gear". Potem tłumaczył to nowotworem, który miał wykryć jego lekarz, a który okazał się fałszywym alarmem.

Reklama
Newspress / Alan Peebles

Obecnie nie jest tajemnicą, że BBC ma problem ze znalezieniem zastępstwa dla słynnego tria - solidarnie za Clarksonem odeszli też Richard Hammond i James May. Z doniesień brytyjskiej prasy wynika, że stacja skompletowała nowy zespół, który ma zająć miejsce trzech słynnych prowadzących - to modelka Jodie Kidd, motocyklista Guy Martin oraz aktor i dziennikarz Philip Glenister. Nowe trio pod wodzą tego ostatniego ma zacząć pracę nad nowym "Top Gear" w 2016 roku.

Fani programu w komentarzach nie zostawiają na BBC suchej nitki. "Top Gear" miał na całym świecie około 350 mln widzów, dla których Jezza był główną atrakcją na równi z samochodami, które poddawał bezlitosnej ocenie po morderczych i wymyślnych testach.

Reklama

Po zwolnieniu Clarksona pojawiły się informacje, że dziennikarz został zasypany lawiną ofert. Wśród chętnych do jego zatrudnienia była nawet rosyjska telewizja Zwiezda kontrolowana przez ministerstwo obrony.

Brytyjskie media podniecały się niedawno, że Jeremy Clarkson, Richard Hammond i James May zebrali się na tajnej naradzie w Goodwood, gdzie mieli dyskutować na temat swojego nowego programu motoryzacyjnego. Wygląda na to, że udało się im coś wymyślić…

Jeremy Clarkson na Twitterze zamieścił zdjęcie "z pracy". Wściekle żółty chevrolet corvette plus sceneria taka jaką lubi dziennikarz - lotnisko. Z prawej strony przedniej szyby widać przyssawki, które mocują kamerę nagrywającą prowadzącego w czasie jazdy.

Reklama

Wpis Clarksona sugeruje, że jeździł tym sportowym Chevroletem, więc można pokusić się o stwierdzenie - dziennikarz z pomocą Hammonda i Maya wraca do gry z nową produkcją.