Wszystko wydarzyło się 26 grudnia na jednej z ulic. 37-letnia kobieta przedzierała się przez zaspy swoim nissanem dualisem (nissan qashqai). Najpierw cofała, potem nagle ruszyła do przodu, przyspieszając. Wtedy przed jej maską przechodziła sąsiadka z miską w ręku. 34-latka nie zdążyła uskoczyć i zahaczyła o samochód.

Reklama

Kierująca natychmiast wyskoczyła z auta i pobiegła sprawdzać, czy auto nie jest zarysowane. Nie zainteresowała się kobietą, która wyglądała, jakby zemdlała - osunęła się pod koła samochodu. Zamiast tego kierująca zaczęła jeździć do przodu i do tyłu, najeżdżając na leżącą sąsiadkę. Po kilku takich seriach wysiadła z samochodu i zaczęła leżącej wymyślać.

37-letnia laborantka szpitala miejskiego usłyszała zarzut usiłowania zabójstwa. Kobieta, którą wielokrotnie przejechała, trafiła do szpitala. Tam stwierdzono, że jej wielkim szczęściem w nieszczęściu było, że ulica była pokryta grubą warstwą śniegu, który zadziałał jak gąbka lub miękki materac. Z uszkodzonym lewym przedramieniem odesłano ją do domu i zalecono leczenie ambulatoryjne.

UWAGA! Wideo jest drastyczne [+18]