To było osiem lat temu. Krzysztof Matysiak stanął swoim samochodem na poboczu, wysiadł… w tym momencie w gruzy posypało się całe jego dotychczasowe życie.

Najechał na niego drugi samochód. Krzysztof Matysiak był między pojazdami, miał urwaną nogę, cudem przeżył. Pojazdy poszły do kasacji. Matysiak półtora roku spędził w szpitalu. Jak się okazało sprawca miał we krwi 0, 23 promila alkoholu.

Reklama

Jak mówi poszkodowany, prokurator tak naciskał na sprawcę, że ten przed samą sprawą zmarł. Stały się dwie tragedie - dodaje Krzysztof Matysiak. Dziś jest wolontariuszem Fundacji Pasje pomagającej osobom po wypadkach drogowych. Prowadzi grupę wsparcia.

Wypadek to chwila nieuwagi, ułamek sekundy, a konsekwencje niesiemy do końca życia - mówi Anna Trzcińska z Fundacji Pasja. Bardzo często człowiek po wypadku dużo czasu spędza w szpitalu. Z upływem czasu traci przyjaciół, zostaje zwolniony z pracy. Staje się wykluczony społecznie - podkreśla Trzcińska.

Reklama

Policja podaje, że w 2013 roku "pijani kierowcy" byli sprawcami dwóch tysięcy stu wypadków. Z tego powodu śmierć poniosło 265 osób, a dwa tysiące siedemset zostało rannych.