Ustawodawca przyjął rozwiązanie, które zminimalizować ma ryzyko przeoczenia przez przedsiębiorcę terminu zakupu kolejnej polisy. Zgodnie z ustawą z 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 392) posiadacz pojazdu mechanicznego może wypowiedzieć umowę ubezpieczenia OC nie później niż na dzień przed upływem okresu 12 miesięcy, na który została zawarta. Jeśli zaś nie skorzysta z tej możliwości, umowa zostanie przedłużona na kolejne 12 miesięcy.
Dla przedsiębiorcy, w szczególności korzystającego w ramach działalności gospodarczej z więcej niż jednego samochodu, to spore ułatwienie. Musi on jednak pamiętać, że polisa się nie odnowi, jeśli składka za minione 12 miesięcy nie została w całości opłacona oraz gdy kupił używany, a więc już ubezpieczony, samochód.
W pierwszym przypadku ubezpieczyciel ma ustawowy obowiązek skontaktowania się z przedsiębiorcą. – Informacja z ofertą cenową mającą zastosowanie przy zawarciu następnej umowy w trybie automatycznego jej odnowienia wysyłana jest najpóźniej 14 dni przed końcem bieżącej umowy – wskazuje Roman Zaworski z TUiR Warta SA. – W jej treści jest także przypomnienie, że umowa nie wznowi się w tym trybie na kolejny okres 12 miesięcy, jeśli składka za mijający okres ubezpieczenia nie zostanie opłacona w całości – podkreśla ekspert.
Reklama
Z kolei przy zakupie używanego auta towarzystwo ubezpieczeń nie musi wysyłać do przedsiębiorcy żadnej informacji. Niektórzy ubezpieczyciele czynią to jednak dobrowolnie. Jak podkreśla Agnieszka Rosa z PZU SA, jeżeli PZU ma informację o zbyciu pojazdu, wysyła do nabywcy propozycję zawarcia umowy z informacją m.in. o dacie końca okresu ubezpieczenia z poprzedniej umowy.
Reklama
Zdarza się też, że to nie przekonanie o automatycznym odnowieniu polisy gubi posiadaczy pojazdów, a nieświadomość istnienia obowiązku posiadania OC. Przedsiębiorcy często zapominają, że czasowe wycofanie samochodu ciężarowego, ciągnika czy autobusu z ruchu nie jest równoznaczne z jego wyrejestrowaniem. W takiej sytuacji można uniknąć obowiązku zapłaty całej składki ubezpieczeniowej OC, zwracając się do ubezpieczyciela o proporcjonalne jej obniżenie na okres czasowego wycofania pojazdu z ruchu. Niedopełnienie obowiązku wykupienia polisy dla pojazdu czasowo wycofanego z ruchu będzie jednak miało takie same skutki, jak dla auta używanego codziennie. Podobnie wygląda sytuacja pojazdów zakupionych na złom, które z założenia nie mają poruszać się po drogach, co nie zwalnia jednak ich nabywców z konieczności posiadania OC.

Opłata uderzy po kieszeni

Niezależnie od powodu niezawarcia umowy ubezpieczenia OC konsekwencje wspomnianego niedopatrzenia mogą być bardzo poważne. W przypadku samochodów osobowych nakładana przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny kara za brak ważnej polisy OC wyniesie wysokość dwukrotnego minimalnego wynagrodzenia za pracę, czyli ponad 3300 zł. Brak ubezpieczenia OC samochodu ciężarowego, ciągnika czy autobusu to wydatek już około 5000 zł.
Jeśli okres braku ochrony ubezpieczeniowej nie przekroczył trzech dni, kara ulegnie zmniejszeniu – do 20 proc. opłaty, a do 50 proc., gdy był on dłuższy niż trzy dni, ale krótszy niż 14. Jeżeli jednak kierowca nieubezpieczonego pojazdu spowoduje wypadek, konsekwencje finansowe w postaci odszkodowań mogą być dużo poważniejsze.
Posiadacze pojazdów firmowych muszą też liczyć się z rosnącą z roku na rok skutecznością UFG, stojącego na straży szczelności systemu ubezpieczeń komunikacyjnych OC. Od stycznia do końca listopada 2013 roku fundusz wysłał pisma wzywające do zapłacenia kary do prawie 45 tys. posiadaczy pojazdów – to o 12 tys. wezwań więcej niż w analogicznym okresie poprzedniego roku.
Właściciele samochodów błędnie sądzą, że brak OC najczęściej ujawniany jest podczas kontroli drogowej policji, a nieużywanie pojazdu bez polisy uchroni ich przed karą. Największy wzrost liczby wezwań do zapłacenia kary za brak OC w 2013 roku wynika jednak z kontroli wirtualnego policjanta, czyli specjalnego programu dokonującego analizy informacji znajdujących się w ogólnopolskiej bazie polis komunikacyjnych UFG. Program ten pozwala na wykrywanie m.in. przerw w ubezpieczeniu OC bez konieczności przeprowadzania kontroli na drodze lub w wydziałach komunikacji.
Pocieszające dla posiadaczy pojazdów chronicznie niewypełniających ustawowego obowiązku wykupienia ubezpieczenia OC może być jednak ograniczenie dopuszczalności nałożenia kary wyłącznie do roku, w którym została przeprowadzona kontrola. W praktyce oznacza to, że jeśli wskutek działania UFG wykryto u posiadacza pojazdu brak ochrony ubezpieczeniowej w latach 2013 i 2014, kara zostanie nałożona tylko za 2014 rok w wysokości obowiązującej w danym roku.
Podobnie wygląda sytuacja, gdy brak polisy OC wyjdzie na jaw w trakcie kontroli policji. Gdy UFG otrzyma od podmiotu kontrolującego informację, że kierujący pojazdem nie przedstawił polisy OC, wzywa osobę wskazaną w zawiadomieniu do uiszczenia kary albo do przedstawienia dokumentów potwierdzających w roku kontroli zawarcie umowy ubezpieczenia obowiązkowego, których kierowca mógł po prostu nie mieć przy sobie. Właściciele aut muszą jednak pamiętać, że UFG ma na nałożenie opłaty trzy lata od dnia kontroli, i przez ten czas przechowywać jako dowód kopię polisy OC.

Wymigać się nie da

Właściciele nieubezpieczonych pojazdów, zdając sobie sprawę z własnego zaniedbania, niekiedy próbują je naprawić poprzez zawarcie umowy ubezpieczenia OC z wsteczną datą. Argumenty o tym, że auto stało w służbowym garażu, a jego właściciel leżał w szpitalu, na nic się jednak zdadzą, nawet jeśli opóźnienie w zakupie polisy wyniosło tylko jeden dzień. Nie przekona ubezpieczyciela również udowodnienie, że ciągnik w okresie braku ubezpieczenia był w naprawie. – Ubezpieczenie OC nie może obejmować okresu poprzedzającego zawarcie umowy, a zatem nie jest dopuszczalne wykupienie polisy z datą wsteczną, nawet jeśli samochód nie był w tym okresie użytkowany – podkreśla Agnieszka Rosa z PZU.
Takie argumenty nie przekonają również UFG do odstąpienia od nałożenia kary. – Posiadacz pojazdu powinien znacznie wcześniej niż w momencie zakończenia poprzedniej umowy mieć świadomość konieczności zakupu nowego OC, a możliwości wykupienia polisy jest wiele, np. przez internet, telefon czy kontakt z agentem ubezpieczeniowym – podkreśla Hubert Stoklas, wiceprezes UFG. – Nie sposób więc odstąpić od zasadnie nałożonej kary za brak OC, niezależnie od tego, czy brak polisy wynikał ze świadomego działania, nieznajomości przepisów lub zdarzeń losowych – dodaje.
Przedsiębiorca może jeszcze zwrócić się do UFG o umorzenie kary lub rozłożenie jej na raty. Jak zaznacza Hubert Stoklas, umorzenie kary zostało jednak przewidziane przede wszystkim z myślą o osobach fizycznych będących w wyjątkowo trudnej sytuacji życiowej lub materialnej. – W przypadku przedsiębiorcy umorzenie kary może w praktyce nastąpić tylko w razie likwidacji bądź upadłości lub gdy doszło do wykreślenia z właściwego rejestru i nie ma majątku, z którego dałoby się egzekwować dochodzoną opłatę karną – wyjaśnia.
Rozłożenie kary na raty lub odroczenie jej płatności także przewidziane jest przede wszystkim dla osób fizycznych. Wszystkie sprawy rozpatrywane są jednak indywidualnie, może się więc zdarzyć, że szczególna sytuacja przedsiębiorcy przekona fundusz do rozłożenia kary na raty. Nie warto jednak występować o umorzenie bądź rozłożenie kary na raty, jeśli w firmie jest więcej nieubezpieczonych aut. Przy prześwietlaniu sytuacji finansowej przedsiębiorcy UFG przyjrzy się bowiem również, jak wywiązywał się on z obowiązku ubezpieczenia pozostałych pojazdów.