Sąd nie wydał wyroku w jej sprawie, kierując wczoraj sprawę do prokuratury. Dziś sam minister sprawiedliwości zabrał głos w sprawie pijanej prawniczki, która wpadła mercedesem w przejście podziemne w centrum Warszawy. Marek Biernacki zapewnia, że będzie się przyglądał poczynaniom wymiaru sprawiedliwości w tej sprawie. To dlatego, że jego zdaniem po drugim zatrzymaniu pod wpływem alkoholu kobieta powinna stracić prawo jazdy.

Reklama

Ta kobieta nie powinna mieć w ogóle prawa jazdy. U nas chyba zbyt rzadko orzeka się zakaz prowadzenia samochodów, nawet dożywotnio - powiedział minister Marek Biernacki.

To co jednak jego zdaniem bulwersuje najbardziej to fakt, że kobieta wykonuje zawód zaufania publicznego. Jest radcą prawnym, a w opinii ministra to szczególny zawód.

Fatalnie się czuję, zawsze mówię to nie tylko sędziom, ale i korporacjom zawodowym, że autorytet i pozycja wiąże się z ich zachowaniem, wartościami i wiedzą. A podobne zachowania powodują, że ludzie krytycznie oceniają szeroko rozumiany świat ludzi prawa - dodał minister.

Reklama

Ale jak wynika z informacji prokuratora Izabela C. prawniczką jednak nie jest. - Prowadzi działalność gospodarczą - mówi gazecie.pl prok. Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Podejrzana nie jest też radną. Obie spekulacje wynikały ze zbieżności nazwisk.

Sąd w trybie przyspieszonym nie wydał wczoraj wyroku. Sprawa kobiety została przekazana do prokuratury. 31-latka nie może opuszczać kraju. Paszport oddawała niechętnie, mówiąc, że to koliduje z jej planami na święta.

ZOBACZ NAGRANIE Z MONITORINGU: