Bawaria Motors, należąca do międzynarodowej grupy PGA, odkupiła właśnie biznes samochodowy od Bogdana Foty, biznesmena, który posiada również akcje notowanej na warszawskiej giełdzie spółki Fota.
To pierwsza tego typu transakcja od kilku miesięcy. Skala jest stosunkowo niewielka, ale może to być sygnał nowej odsłony konsolidacji na rynku motoryzacyjnym. Wcześniej, w końcówce zeszłego roku, zagraniczny dystrybutor volkswagenów i audi Porsche Holding przejął rybnicką firmę Magro International od Jana Kulczyka, jednego z najbogatszych Polaków.
Z naszych informacji wynika, że po dłuższej przerwie w przejęciach najbliższe miesiące mogą obfitować w kolejne transakcje. Rozmowy ma prowadzić właśnie Bawaria, która myśli o poznańskim dilerze – firmie Smorawiński. Od tej spółki Bawaria odkupiła w przeszłości salony w Warszawie.
Przedstawiciele firmy zaprzeczają, by taka transakcja była szykowana. Możliwe, że w grę wchodzi inna forma współpracy. Tak było z Szewczykiem, warszawskim dilerem volkswagenów i audi, który utworzył spółkę z Grupą Krotoski-Cichy.
Reklama
Nieoficjalnie mówi się także o możliwej sprzedaży salonów przez Sobiesława Zasadę i Andrzeja Zarajczyka, do którego należy Pol-Mot Auto. Te dwie firmy należą do ścisłej czołówki dilerów w naszym kraju. Każdy z nich sprzedaje ponad 3,5 tys. samochodów rocznie. Ewentualne przejęcia tych podmiotów mogłyby znacząco wpłynąć na układ sił rynkowych. Wśród rozmówców Zasady i Zarajczyka wymienia się m.in. Grupę Krotoski-Cichy.
Reklama
Jednak trudno przypuszczać, by nie myśleli o tych transakcjach również inni. – Konsolidacja rynku wciąż trwa – przyznaje Marek Konieczny, prezes Związku Dealerów Samochodów.
Z corocznego raportu Top50 rynku dilerskiego przygotowywanego przez DCG Dealer Consulting Group oraz Instytut Samar wynika, że grupa 50 największych dilerów w naszym kraju skupiła już w swoich rękach ponad 40 proc. rynku. Polski wskaźnik konsolidacji jest jednym z najwyższych na europejskich rynkach dilerskich.
Specjaliści zauważają, że w zeszłym roku procesy konsolidacyjne nieco zwolniły. W tym roku przez długi czas także nie było widać szczególnego ożywienia. Ale nie dlatego, że zabrakło chętnych do kupna – potencjalni kandydaci do przejęcia zaczęli się cenić znacznie wyżej.
W branży typowy sposób wyceny to dziesięcioletnie zyski ze sprzedaży samochodów. Przy dystrybucji samochodów z wyższej półki marża na pojedynczym pojeździe może wynieść nawet 20 tys. zł.
Sprzedającym w sukurs przyszła poprawa koniunktury na krajowym rynku motoryzacyjnym. Według danych Centralnej Ewidencji Pojazdów w październiku 2013 r. zarejestrowano w Polsce 30,7 tys. samochodów osobowych oraz dostawczych - o 20,6 proc. więcej niż rok temu.
Największe profity z ożywienia w sprzedaży nowych aut czerpią dilerzy, którzy mają kontakty za granicą. Według Instytutu Samar tegoroczne wzrosty na rynku samochodowym są efektem reeksportu, czyli sprzedaży aut klientom zagranicznym.