Dziś, aby zdać egzamin na kat. B, przyszli kierowcy muszą uzyskać minimum 68 pkt na 72 możliwe. Tak wyśrubowane wymagania (wraz z budzącymi wątpliwości pytaniami) odbiły się na poziomie zdawalności nowego egzaminu. To, że próg zaliczeniowy jest zbyt wysoki, przyznają nawet niektórzy dyrektorzy wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego. I to mimo że teoretycznie powinni się z tego cieszyć – każde kolejne podejście do egzaminu oznacza dodatkowe przychody dla WORD.
Ośrodki odczuwają jednak skutki niżu demograficznego. Dlatego chcą zachęcić jak najwięcej osób do egzaminu. Razem z ośrodkami szkolenia kierowców naciskają na posłów sejmowej komisji infrastruktury, by do pomysłu namówili Ministerstwo Transportu. – Chodzi o obniżenie progu z 68 do 64 pkt – twierdzi rozmówca "DGP".
Rząd nie mówi "nie". – Dziś po południu będę się widział w tej sprawie z wiceministrem Zbigniewem Rynasiewiczem – powiedział nam wczoraj przewodniczący sejmowej komisji Stanisław Żmijan. Jego zdaniem pomysł warto rozważyć.