Sławomir Nowak, minister transportu, budownictwa i gospodarki morskiej oraz Jacek Cichocki, minister spraw wewnętrznych, zorganizowali wspólną konferencję w sprawie Narodowego Programu Poprawy Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.

Reklama

Jak wynika ze słów ministrów, w 2012 roku zanotowano rekordowy spadek liczby ofiar. Na dowód przedstawiono statystyki porównawcze - w minionym roku doszło do 36 762 wypadków drogowych (40 065 wypadków w 2011 roku). W 2012 roku na polskich drogach zginęły 3544 osoby - to o 645 ofiar mniej w porównaniu do statystyk z 2011 roku – wtedy zginęło 4189 osób.

Spadła też liczba kierowców złapanych na kierowaniu pojazdem po alkoholu - z 49 501 przypadków w 2011 roku do 45 429 osób w 2012 roku.

Ministrowie kilkukrotnie podkreślali, że na przestrzeni lat 2000-2012 spadek liczby ofiar zanotowany w minionym roku jest największy. Jednak na tle Europy Polska nadal wypada źle - na drogach nad Wisłą w 2011 roku na milion Polaków zginęło 110 osób. Ta statystyka stawia nas za Grecją (96 zabitych), Rumunią (94 zabitych) i Litwą (92 zabitych). Najmniej ofiar śmiertelnych na milion mieszkańców przypada w Wielkiej Brytanii. Minister Nowak podkreślił, że co piąty zabity w wypadku drogowym w UE to Polak.

Reklama

Kto powoduje wypadki?

Największą winę ponoszą kierujący pojazdami - 67,3 proc. wypadków zdarzyło się właśnie przez nich. W 2012 roku kierowcy samochodów osobowych w 88 proc. ponosili winę za nieszczęścia na drodze. 12 proc. winy leży po stronie pieszych, którzy najczęściej ginęli na drodze.

Minister podkreślił, że wypadki na drogach mają też wymiar ekonomiczny - w 2011 roku koszt wszystkich zdarzeń drogowych wyniósł ponad 20 miliardów zł. To szokująca kwota, którą tracimy z powodu wypadków - powiedział Sławomir Nowak.

Reklama

Jakie są przyczyny wypadków drogowych?

Minister Cichocki powiedział, że główną przyczyną wypadków jest nadmierna prędkość (43 proc.). Na drugim miejscu wymienił nieprawidłowe wyprzedzanie i omijanie - 16 proc. Wymuszanie pierwszeństwa - 15 proc. Nieprawidłowe zachowanie wobec pieszych - 10 proc. Pozostałe przyczyny to 16 proc.

Teraz przychodzi czas na bezwzględną walkę ze zbyt szybką jazdą po polskich drogach - powiedział Sławomir Nowak.

W tym miejscu ministrowie kolejny raz sięgnęli do statystyk i badań – z przedstawionych liczb wynika, że 58 proc. wypadków zdarza się na prostej drodze.

90-procentowe prawdopodobieństwo śmierci występuje, kiedy samochód jadący z prędkością 50 km/h uderzy w pieszego - ten najczęściej ginie. Także 90-procentowe prawdopodobieństwo śmierci notowane jest przy bocznym zderzeniu pojazdów jadących z prędkością 70 km/h i czołowym zderzeniu aut jadących z prędkością 90 km/h.

Jeśli kogoś to bawi, to ja mu współczuję - powiedział Sławomir Nowak. Przeprowadziłem eksperyment - policzyłem, ile czasu zajmuje dotarcie samochodem z Dworca Centralnego w Warszawie do głównych stacji telewizyjnych - przy prędkości 90 km/h zyskuje się 3-4 minuty w porównaniu do przejechania trasy z prędkością 50 km/h. W ten sposób szef resortu transportu zobrazował bezsensowność zbyt szybkiej jazdy - zwłaszcza w terenie zabudowanym.

Co zrobić, żeby Polacy jeździli wolniej?

Chciałbym, by kiedyś na polskich drogach nie było ofiar - wyznał Sławomir Nowak i powiedział, że do 2020 roku zaplanowano ograniczenie liczby zabitych o 50 proc. a rannych o 40 proc.

Przyznał jednocześnie, że tak znaczny spadek ofiar w 2012 roku to zasługa poprawy jakości dróg. To ma nie być koniec - w 2013 roku rząd wyda na przebudowę infrastruktury drogowej 0,5 miliarda zł, zostaną wprowadzone zmiany w oznakowaniu dróg.

Będą łapać piratów

W 2013 roku policja dostanie 87 nowych nieoznakowanych radiowozów (w 2012 roku drogówka miała do dyspozycji 1900 mierników prędkości, w tym 543 laserowe oraz 390 radiowozów z wideorejestratorem).

Dotychczasowy arsenał ITD ma powiększyć się o 160 fotoradarów na drogach krajowych, 29 urządzeń do pomiaru prędkości oraz o 20 urządzeń do rejestracji przejazdu na czerwonym świetle.

Chcemy dyskusji nad odbieraniem prawa jazdy za podwójne przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym - powiedział Jacek Cichocki.

Sławomir Nowak dodał, też że jego resort rozważa poszerzenie w 2013 roku egzaminu praktycznego na prawo jazdy o egzamin z udzielani pierwszej pomocy.

Nowak nawiązał też do wypominania Donaldowi Tuskowi wypowiedzi z 2007 roku - obecny premier rządu powiedział wtedy o Jarosławie Kaczyńskim, że tylko facet, który nie ma prawa jazdy, może wydawać pieniądze na fotoradary, nie na drogi.

Szef resortu transportu porównywał obecne inwestycje drogowe z tymi z czasów poprzedniego rządu. Przypomniał, że w latach 2006-2007, kiedy rządził PiS, oddano do użytku 289 km autostrad i dróg ekspresowych. Za czasów rządu PO-PSL (2008-2012) kierowcy w Polsce dostali do dyspozycji 1740 km.

Najpierw drogi, potem nadzór nad prędkością. Tylko człowiek bez prawa jazdy nie widzi, jak budowane są drogi. Tylko człowiek bez prawa jazdy będzie stał po stronie śmierci - nie widzi przyczyn wypadków i ich skutków - powiedział Sławomir Nowak.

Nawiązał też do pojawiających się w siec pomysłów na strajk włoski kierowców. Razem z ministrem Cichockim przyłączę się do akcji "Zero złotych z mandatów dla Rostowskiego" - powiedział Sławomir Nowak.