Najpóźniej od listopada 2012 roku opony do samochodów osobowych i lekkich aut dostawczych będą sprzedawane w całej Europie z jednolitym oznaczeniem - etykietą.

Od tej daty wszystkie opony do samochodów osobowych, 4x4, lekkich aut dostawczych i pojazdów ciężarowych wyprodukowane od lipca 2012 r. muszą być oferowane z informacją o trzech ważnych parametrach opony: oporze toczenia, przyczepności na mokrej nawierzchni i poziomie emitowanego hałasu.

Reklama

To trzy z ponad 50 kryteriów branych pod uwagę przy projektowaniu nowej opony. Dodatkowe kryteria to m.in.: odporność na aquaplanning, zachowanie na zakrętach na suchej i mokrej nawierzchni oraz droga hamowania na suchej nawierzchni.

Co ma to dać kierowcom? Zdaniem Seana Haighta z Instytutu Bezpieczeństwa Drogowego, który jako "żywy manekin" bierze udział w testach zderzeniowych, nowe unijne etykietowanie opon pomoże ograniczyć liczbę poważnych wypadków, a tym samym istotnie zmniejszyć liczbę śmiertelnych kolizji na drogach.

Reklama
Media

W korespondencji z Goodyear Dunlop, Haight zwrócił uwagę na to, że zwiększona świadomość konsumentów na temat klasyfikacji opon i ich parametrów takich jak droga hamowania, może przełożyć się na wzrost bezpieczeństwa na europejskich drogach. Opierając się na swoich doświadczeniach jako ekspert w dziedzinie inżynierii samochodowej i zawodowy "rozbijacz samochodów" Haight opisał jak wielką różnicę może sprawić zachowanie opony w czasie wypadku.

Czasami kolizji nie da się uniknąć, kluczowe jest jednak by prędkość w chwili zderzenia była jak najmniejsza, ponieważ to przekłada się na ograniczenie uszkodzeń pojazdu i ewentualnych obrażeń pasażerów. Samochód wyposażony w opony o wyższym wskaźniku przyczepności na mokrej nawierzchni zahamuje skuteczniej, co skróci drogę hamowania i umożliwi uniknięcie kolizji lub chociaż radykalnie zmniejszy prędkości w chwili wypadku. Jeżeli zmiana prędkości w chwili zderzenia wynosi 32 km/h., to prawdopodobieństwo śmierci wynosi 10 proc., a prawdopodobieństwo wystąpienia poważnych urazów 30 proc. Kiedy zmiana prędkości to 42 km/godz., prawdopodobieństwo śmierci rośnie do 35 proc., a poważnych urazów do 70 proc. - tłumaczy Haight.

Sean Haight jest synem Rusty'ego Haighta, który ma na koncie Rekord Guinnesa jako uczestnik największej liczby testów zderzeniowych. Sean jest doświadczonym testerem zderzeń w Instytucie Bezpieczeństwa Drogowego w USA.

Reklama

Informacje zamieszczone na etykietach dadzą konsumentom możliwość świadomego wyboru najlepszego ogumienia, co przyczyni się do ograniczenia ilości wypadków na drogach. Różnica w drodze hamowania między oponami o wysokich i niskich parametrach może być ogromna. Krótsza droga hamowania pozwala uniknąć kolizji, lecz co ważniejsze minimalizuje skalę uszkodzeń gdy zderzenie jest nieuniknione. Dlatego wskaźnik przyczepności na mokrej nawierzchni może odgrywać ważną rolę w informowaniu o tym, które opony oferują największe bezpieczeństwo kierowcom
i ich rodzinom - wyjaśnił Haight.

Kim jest Sean Haight?

Haight poszedł w ślady ojca, zostając ekspertem w dziedzinie bezpieczeństwa drogowego. Jego ojciec, Rusty Haight, zasłynął w USA jako "żywy manekin" biorący udział w testach zderzeniowych, a także ze względu na osiągnięcia w pracy w dziedzinie bezpieczeństwa drogowego. Sean obecnie jest zatrudniony w pionie bezpieczeństwa pasywnego firmy Daimler AG w Niemczech.

Wcześniej pracował w Krajowym Centrum Analiz Wypadków (National Crash Analysis Centre) na Uniwersytecie Jerzego Waszyngtona w Waszyngtonie. Jest autorem licznych publikacji na tematy związane z bezpieczeństwem podczas kolizji drogowych, badaniami i testami. Jest również wydawcą Collision Publishing, publikowanego dwa razy w roku międzynarodowego magazynu na temat testów zderzeniowych. Sean ma ponad sześć lat doświadczenia i praktyki w dziedzinie testów zderzeniowych samochodów, pieszych z samochodami, zderzeniami z udziałem wielu pojazdów i innych. Jest również częstym prelegentem konferencji na temat kolizji drogowych na całym świecie.