Ministerstwo Finansów mówi "nie" budżetowemu wsparciu inwestycji. Tymczasem był to jeden z podstawowych warunków ulokowania w Warszawie produkcji samochodów. Jednak trzeba przyznać, że zagraniczny koncern postawił srogie warunki.
Magna chciała, by polski rząd dopłacił jej gotówką ok. 90 mln zł, a do tego zwolnił na długo z podatku dochodowego. Żądała też zwolnień od miasta w płaceniu podatku od nieruchomości. Miasto milczy w tej sprawie, za to Małgorzata Brzoza, rzeczniczka Ministerstwa Finansów, nie kryje, że stworzenie na terenie fabryki specjalnej strefy ekonomicznej, jak chce tego inwestor, nie wchodzi w rachubę. Jej zdaniem taki ruch byłby sprzeczny z przepisami. Na terenach obejmowanych obszarem stref musi być wysokie bezrobocie. Według GUS w Warszawie wynosi ono 3,9 proc., podczas gdy dla całego kraju jest to 13,2 proc.
Jest też drugi problem. Strefa miała być powołana dla podwykonawców fabryki. Tymczasem już funkcjonują oni w katowickiej SSE – dodaje Brzoza. Jak mówi, dodatkowym uzasadnieniem odmowy jest stanowisko Agencji Rozwoju Przemysłu, która zaprasza podwykonawców do lokowania inwestycji w tworzonym nieopodal parku przemysłowym. Rzeczniczka dodaje, że tereny w stolicy można znacznie lepiej wykorzystać, lokując na nich bardziej dochodową działalność. To może być np. projekt deweloperski.
Ministerstwo Gospodarki, które obiecywało Magnie pomoc, milczy. Wciąż analizujemy sprawę – mówi Iwona Dżygała z biura prasowego MG. Jednak wiadomo, że w związku ze sprzeciwem resortu finansów deklaracja podsekretarza stanu w Ministerstwie Gospodarki Andrzeja Dychy o przygotowaniu planu wsparcia dla inwestora nie ma szans na realizację. Tym samym pod znakiem zapytania stoi cały projekt. W kwietniu podczas posiedzenia sejmowej komisji gospodarki to właśnie Dycha ujawnił, że pomoc rządowa jest konieczna dla powodzenia projektu.
Reklama
Bez wsparcia inwestycji maleją szanse na ulokowanie jej na Żeraniu. Inwestor rozważa dwie inne lokalizacje: w Austrii i na Węgrzech - mówi Marek Dyżakowski z Forum ZZ w FSO. Żałuje, bo jak twierdzi, budżet szybko odzyskałby kwoty, np. w formie podatku dochodowego od zatrudnionych tam pracowników. Ewentualna inwestycja o wartości 1 mld zł ma być prowadzona w dwóch etapach - w pierwszym ma zostać wyprodukowane 60 tys. aut. Docelowy model to 200 tys. sztuk. Zatrudnienie ma wynieść ok. 7-8 tys. osób.
Reklama