W liście Stracke przypomina, że sprzedaż Opla w Europie w styczniu i lutym tego roku spadła o 20 proc., a udział marki w rynku zmniejszył się z 7 do 6 proc. Dodaje, że Opel nie był przygotowany na konkurencję cenową z producentami tańszych modeli oraz marek premium.

Reklama

Aby znów osiągać zyski, spółka musi dostosować swoje zdolności produkcyjne do nowej sytuacji, co - jak pisze "FAZ" - może doprowadzić do konfliktu między załogą a zarządem przedsiębiorstwa. Nowy, poważny konflikt zarysowuje się w macierzystych zakładach w Ruesselsheim. Na polecenie amerykańskiego właściciela, koncernu General Motors, szef Opla Stracke chce przenieść stąd część produkcji najważniejszego (...), kompaktowego modelu Astra do Polski - napisał niemiecki dziennik.

Według gazety z 30 tysięcy modeli Astra, które rocznie produkowane są w Ruesselsheim, 10 tysięcy ma powstawać wkrótce w fabryce w Gliwicach.

Dla Ruesselsheim będzie to mocny cios. Już teraz dział produkcji pracuje jedynie cztery dni w tygodniu, bo liczba zamówień spadła. W polskich Gliwicach trzeba będzie nawet zwalniać pracowników, jeśli zakład ten nie zostanie lepiej wykorzystany poprzez przeniesienie produkcji. W Ruesselsheim prawdopodobnie trzeba będzie jedynie zrezygnować z utworzenia trzeciej zmiany - twierdzi "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

Reklama

Pod koniec marca prasa w USA i Niemczech informowała, że GM chce wyprowadzić spółkę Opel na prostą, zamykając fabryki w niemieckim Bochum i brytyjskim Ellesmere Port, jednocześnie zwiększając produkcję w krajach o niższych kosztach, w tym w Polsce.

W 2009 r. po wielomiesięcznych negocjacjach z udziałem niemieckiego rządu GM porzucił plany pozbycia się Opla i przeprowadził surową restrukturyzację spółki w celu przywrócenia jej rentowności, co jak dotąd się nie powiodło. W zeszłym roku pojawiły się spekulacje, że General Motors ponownie rozważa sprzedaż Opla.