Niedawno prezentowaliśmy film, który pokazywał jak rodzimej produkcji fotoradar, najczęściej spotykany na naszych drogach, fotorapid CM błędnie mierzy prędkość tira.

Reklama

http://www.youtube.com/watch?v=jsOAuYheZUk

Na naszą skrzynkę wpadł kolejny link do nowego filmu, który demaskuje kolejne dziwne parametry tego urządzenia.

http://www.youtube.com/watch?v=1uXLauom4KU

Fotorapid CM używa do robienia zdjęć wykroczeń aparatu fotograficznego nikon D300s (swoją drogą aż dziw, że jeszcze nikt nie okradł żadnego fotoradaru z tak cennej zawartości). Zgodnie z parametrami zawartymi w instrukcji użytkownika aparat ten powinien pracować w temperaturze od 0°C do 40°C. Jednak fotoradar w danych technicznych ma podany zakres -10 do +60°C.

Reklama



Nie mniej ciekawie przedstawia się sprawa z wilgotnością - zgodnie z instrukcją aparatu - do 85 proc. Producent co prawda nie podaje informacji o wilgotności ale w rozporządzeniu ministerstwa gospodarki, które określa jakie są wymagania dotyczące fotoradarów jest wyraźnie napisane, że urządzenia te muszą pracować poprawnie w wilgotności do 95 proc. Ten sam dokument narzuca minimalny zakres temperatur, w których pracuje urządzenie 0 do 50°C.

Na filmie zastało przedstawione wnętrze fotoradaru i nawet laik zauważy, że nie ma w nim żadnych układów odpowiedzialnych za ogrzewanie aparatu gdy jest zimno, chłodzenie kiedy słońce nagrzewa obudowę a co za tym idzie i wnętrze - o kontrolowaniu wilgotności nie wspominając. Obudowa fotorapida CM posiada otwory więc wewnątrz panują takie warunki jak na zewnątrz.

Reklama

W tym momencie nasuwa się pytanie - jak to jest, że zastosowany aparat D300s został wyprodukowany w rok po uzyskaniu „zatwierdzenia typu” przez fotoradar. Jakim cudem mógł przejść badania w zakresie temperatury i wilgotności?

Może się wydawać, że 10°C to nie jest tak dużo - jednak dla skomplikowanych urządzeń elektroniczno-mechanicznych jakim jest aparat fotograficzny jest to ogromna różnica. Przekonał się o tym każdy fan fotografii próbujący zimą robić zdjęcia. Zresztą gdyby producent aparatu był pewien, że aparat będzie pracował w szerszym zakresie temperatur na pewno by o tym oznajmił - byłby to świetny argument marketingowy.

Co to oznacza dla nas, kierowców? Jeśli zbyt duża wilgotność albo nieodpowiednia temperatura wpłyną na aparat wówczas może on np. zacząć wolniej działać. W takim przypadku rozkaz wykonania zdjęcia wydany przez komputer nadzorujący fotoradar zostanie wykonany ze zwłoką.

Wyobraźmy sobie, że ta zwłoka nie będzie duża - choćby jednosekundowa. W tym czasie pirat drogowy, który zamiast 70 km/h jechał 100 km/h pokonał prawie 28 m - na pewno jego pojazd będzie już poza kadrem fotoradaru. Miał szczęście, można pomyśleć.



Ale co jeśli na innym pasie jezdni albo za nim jechał inny kierowca, z przepisową prędkością? Wtedy na zdjęciu będzie prędkość pierwszego a obraz drugiego pojazdu. Taki kierowca nie ma praktycznie żadnych szans obrony bo kto mu uwierzy, że jechał przepisowo? „Wszyscy tak się tłumaczą!”

Film kończy się pytaniem „Jak fotorapid CM uzyskał zatwierdzenie typu” - czyli, wystawiany przez Główny Urząd Miar, dokument potwierdzające pozytywne przejście badań fotoradaru. Tego nie wiemy ale wiemy, że podczas badań w komorze klimatycznej sprawdza się poprawność pomiaru prędkości ale nie bada się poprawności wykonywania zdjęć.

Na stronie internetowej GUM można przeczytać, że zatwierdzenie typu przyrządu pomiarowego może być cofnięte. Kiedy?

Gdy Urząd stwierdzi, że:
1) przyrządy wprowadzone do obrotu lub użytkowania są niezgodne z zatwierdzonym typem lub nie spełniają wymagań;
2) ograniczenia określone w decyzji zatwierdzenia typu nie są przestrzegane.

Czy tak się stanie? Logika wskazywałaby, że to nieuniknione. Ale należy pamiętać, że producent fotoradaru to firma Zurad. Jej właścicielem jest firma Radwar, której właścicielem jest koncern Bumar, którego właścicielem jest skarb państwa. Główny Urząd Miar jest organem administracji więc… gra w tej samej drużynie. Podobnie można powiedzieć o Generalnej Inspekcji Transportu Drogowego, która właśnie jest w trakcie procedury zakupu 300 fotoradarów.

Nie jest trudno domyślić się jaki produkt ma największe szanse na zakup - i to niezależnie od tego czy mierzy prędkość poprawnie czy nie. Niezależnie czy spełnia wymagania przepisów czy też nie.

Przypominamy, że GITD doprowadziło do zmiany rozporządzenia zgodnie z którym nie mają obowiązku udostępniania zdjęcia z fotoradaru prędzej niż na sali sądowej. (Dz. U. Nr 187, poz 1116 z dnia 7 września 2011r) Kiedyś w Polsce się śmiano, że w Korei Północnej zmieniono w trybie pilnym wiek kandydata na przywódcę państwa gdyż jedyny kandydat był zbyt młody...

Czy na tej samej zasadzie zadziałało w Polsce GITD i będąc świadomym kiepskiej jakości zdjęć z 70 już posiadanych fotoradarów w trybie pilnym wprowadza absurdalną zmianę prawa?